Pan Łukasz spędzał z narzeczoną wakacje na Dominikanie. W sobotę - jak relacjonował w rozmowie z Onetem - w trakcie spaceru plażami zaczepił ich mężczyzna z bronią i w stroju przypominającym mundur. Początkowo wzięli go za ochroniarza, ponieważ wyszedł z opuszczonego budynku, który wyglądał jak hotel.
Jednak napastnik zażądał od nich pieniędzy, a później zaczął molestować kobietę. Grożąc im bronią zabrał parę do opuszczonego budynku. Pan Łukasz relacjonował, że proponował mężczyźnie, że odda mu wszystko, co ma przy sobie: pieniądze, telefon. Jednak napastnik zamierzał zgwałcić jego narzeczoną.
Wywiązała się szamotanina. Napastnik wystrzelił z broni w kierunku głowy, ale chybił. Ranił jednak Polaka maczetą w stopę. W końcu parze udało się uciec i po dwóch godzinach dostać do hotelu. Jednak bali się dalej o swoje bezpieczeństwo i postanowili zgłosić się po pomoc do polskich służb dyplomatycznych oraz jak najszybciej wyjechać z Dominikany. W obawie przed napastnikiem i jego ewentualnym wspólnikami nie pojechali nawet do szpitala, a jedynie lekarz w hotelu opatrzył ranę stopy.
Polacy - jak relacjonowali Onetowi i Interii - początkowo nie uzyskali od polskich placówek dyplomatycznych takiej pomocy, na jaką liczyli. W konsulacie w Dominikanie (w kraju nie ma polskiej ambasady) mieli usłyszeć, że "skoro uciekli, to nie ma problemu". Skierowano ich też do ambasady w Panamie.
W nocy zadzwonił do nich pracownik ambasady w Panamie. Według turystów nie dowierzał im w to, co się stało i dopytywał o raport policji.
Po pytaniach dziennikarzy MSZ zapewniło, że konsulat honorowy w Puerto Plata oraz ambasada w Panamie są w kontakcie z parą i udzielana jest im pomoc. Para liczyła na pomoc w bezpiecznym dostaniu się na niedzielny lot powrotny do Polski. Jednak w Dominikanie jest jedynie konsul honorowy i nie ma możliwości zapewniania ochrony w drodze na lotnisko. Później - podała Interia - zaooponowano im ochroniarza, jednak obawiając się, że nie zdążą na lot, Polacy pojechali na lotnisko sami.
W komunikacie dot. bezpieczeństwa podróżnych na Dominikanie znajduje się informacja, że "zalecane jest zachowanie ostrożności poza strzeżonymi terenami hoteli "all inclusive" w związku z zagrożeniem przestępczością pospolitą (kradzieżą, napadem), której poziom jest bardzo wysoki".
"Strefy turystyczne i plaże są regularnie kontrolowane przez agencje ochrony. Przebywając poza strefami turystycznymi nie należy nosić biżuterii, większej ilości gotówki, dokumentów i wartościowych rzeczy. Noclegi najlepiej zamawiać w hotelach położonych w centrach turystycznych, a cenne rzeczy i dokumenty deponować w sejfach hotelowych z uwagi na zgłaszane przypadki kradzieży i włamań do pokoi hotelowych. Turyści zwiedzający wyspę oraz korzystający z hoteli w mniejszych miejscowościach nie powinni zabierać ze sobą rzeczy wartościowych" - pisze MSZ.