Dwoje dziennikarzy z Pokojową Nagrodą Nobla. Muratow poświęcił ją tym, którzy zginęli przez swój zawód

Filipińska dziennikarka Maria Ressa i rosyjski dziennikarz Dmitrij Muratow zostali laureatami Pokojowej Nagrody Nobla. Oboje - argumentowała komisja - podejmują wysiłki na rzecz obrony wolności słowa, która jest fundamentem demokracji i pokoju.

Ressa jest szefową filipińskiego portalu Rappler, wcześniej przez prawie 20 lat była reporterką śledczą CNN w południowo-wschodniej Azji. Dziennikarka otwarcie krytykuje prezydenta Rodrigo Duterte, za co spotyka się z szykanami. Była skazywana za "cyberpomówienia" na podstawie kontrowersyjnej ustawy o przeciwdziałaniu cyberprzestępstwom, która pozwala na represjonowanie dziennikarzy.

Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl

Dmitrij Muratow jest redaktorem naczelny niezależnej "Nowej Gaziety". Muratow współtworzył gazetę w 1993 roku. Drukował w niej artykuły Anny Politkowskiej, krytyczne wobec Władimira Putina i wojny w Czeczenii. Politkowska została zastrzelona w 2006 roku. 

Politkowska nie była jedyną zamordowaną dziennikarką gazety. Muratow o zamordowanych koleżankach i kolegach wspominał w rozmowie z Meduzą na temat otrzymanej nagrody:

To nie [nagroda] dla mnie. Nie jestem odpowiednim beneficjentem, są bardziej odpowiedni. Ale Pokojowa Nagroda Nobla nie jest przyznawana pośmiertnie. Dlatego przyznano ją komuś żyjącemu, mając w pamięci Jurija Szczekoczikina, Igora Dominikowa, Annę Politkowską, Anastazję Baburową, Stanisława Markiełowa i Natalię Estemirową.

Muratow poświęcił nagrodę właśnie dziennikarzom, którzy stracili życie, wykonując swoje obowiązki oraz osobom i organizacjom napiętnowanym przez rosyjskie władze określeniem"zagraniczny agent".

Radio Echo Moskwy poinformowało, że noblista otrzyma nagrodę finansową w wysokości około 1 miliona 200 tysięcy dolarów, którą podzieli między organizacje pomagające chorym dzieciom. Część pieniędzy dostanie także fundacja wspierająca chorych dziennikarzy, a także niezależni reporterzy i publicyści.

Więcej o: