Prezydent Rosji znajdował się w swojej rezydencji w Soczi, a prezydent Stanów Zjednoczonych w Białym Domu w Waszyngtonie.
Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Dziennikarzom pokazano tylko pierwsze kadry spotkania. Przed jego rozpoczęciem Moskwa zapowiadała, że oprócz dwustronnych stosunków rosyjsko - amerykańskich, Władimir Putin będzie chciał poruszyć kwestię rozszerzania NATO wzdłuż granic Rosji. Natomiast w Waszyngtonie zapowiedziano, że Joe Biden chce podjąć temat możliwej agresji Rosji na Ukrainę.
Około godz. 20 naszego czasu o przebiegu szczytu ma poinformować doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan.
Korespondent TVN w Waszyngtonie Marcin Wrona ujawnił, że rozmowa odbywała się przez specjalne szyfrowane łącze wideo z tzw. situation room. - To jest ten pokój narad wojennych, który jest ściśle izolowany. Tam wstęp mają tylko najbliżsi doradcy prezydenta Joe Bidena - mówił Wrona na antenie TVN24 jeszcze przed rozpoczęciem spotkania.
Rosyjskie agencje podkreślają, że było to drugi szczyt prezydentów Rosji i Stanów Zjednoczonych w tym roku. W czerwcu Władimir Putin i Joe Biden osobiście spotkali się w Genewie.
Agencja Interfax napisała, że na podstawie opublikowanych kadrów można wnioskować, iż prezydenci rozmawiali bezpośrednio między sobą, bez obecności większej grupy osób.
Wcześniej rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował, że w trakcie rozmowy prezydentów, rosyjscy ministrowie i szefowie innych ważnych urzędów oraz instytucji będą w kontakcie z Władimirem Putinem.