Na Cyprze Franciszek przebywał od 2 do 4 grudnia. Ostatnim punktem wizyty papieża na wyspie było spotkanie z mieszkańcami Afryki i Azji w kościele w Nikozji, gdzie zachęcał do dialogu ekumenicznego, potępiał obojętność wobec migrantów oraz druty kolczaste stawiane przed tymi, którzy proszą o pomoc. Przytoczył słowa św. Pawła: „nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga". Jak zauważył, "te słowa, choć bardzo odległe w czasie, są bardzo bliskie, bardziej aktualne niż kiedykolwiek, jakby napisane dla nas dzisiaj". Odniósł się również do okupacji Cypru przez Turków. Zwrócił uwagę, że podział wyspy, który istnieje od niemal 50 lat, to "rana" i "straszliwe okaleczenie".
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Papież Franciszek nie krył wzruszenia, kiedy migranci z Iraku, Demokratycznej Republiki Konga, Sri Lanki oraz Kamerunu opowiadali o swoich losach.
- Kiedy ty, Maccolinsie, który pochodzisz z Kamerunu, mówisz, że w ciągu twojego życia zostałeś zraniony nienawiścią. Mówisz o tym, o tych ranach, o interesach. Przypominasz nam, że nienawiść skaziła także nasze relacje między chrześcijanami. A to, jak powiedziałeś, pozostawia ślad, głęboki ślad, który utrzymuje się przez długi czas. Jest to trucizna. Sam to odczułeś. Nienawiść jest trucizną, od której trudno się uwolnić. To mentalność wypaczona, która zamiast sprawiać, byśmy uznawali się za braci, powoduje, że postrzegamy siebie nawzajem jako przeciwników, jako rywali, jako coś na sprzedaż lub do wykorzystania - cytuje reakcję papieża na wypowiedź obywatela Kamerunu Vatican News.
Papież potępił też obojętność wobec dramatów rozgrywających się na Morzu Śródziemnym i w Libii, podkreślając fakt, że Morze Śródziemne stało się wielkim cmentarzem.
- Musimy przeciwstawić się przyzwyczajeniu do czytania o tych tragediach w gazetach lub słuchania o nich w innych mediach. Patrząc na was, myślę o tak wielu, którzy musieli wrócić, ponieważ zostali odrzuceni i trafili do lagrów, prawdziwych lagrów, gdzie kobiety są sprzedawane, mężczyźni torturowani, zniewoleni... Narzekamy, kiedy czytamy historie lagrów z ubiegłego wieku, tych nazistowskich, tych stalinowskich, i narzekamy, kiedy widzimy i pytamy jak to się stało? Bracia i siostry: to się dzieje dzisiaj, na sąsiednich wybrzeżach! Mosty niewolnictwa - mówił zwierzchnik Kościoła katolickiego.
Papież Franciszek mówił także o drutach kolczastych i "wojnie nienawiści".
- Taka jest historia tej rozwiniętej cywilizacji, którą nazywamy Zachodem. A potem, przepraszam, ale chciałbym powiedzieć, co mi leży na sercu, by przynajmniej pomodlić się za siebie nawzajem, coś zrobić: druty kolczaste. Tu widzę jeden. To jest wojna nienawiści, która dzieli ten kraj. Ale druty kolczaste, w innych miejscach, gdzie są, są tak zrobione, aby nie wpuścić uchodźcy, tego, który przychodzi prosić o wolność, chleb, pomoc, braterstwo, radość; który ucieka przed nienawiścią i spotyka się z nienawiścią, którą nazywa się drutem kolczastym. Niech Pan obudzi sumienia nas wszystkich w obliczu tych rzeczy. I proszę mi wybaczyć, że mówię, jak jest, ale nie możemy milczeć i odwracać wzroku w tej kulturze obojętności. - powiedział papież.
Papież Franciszek zabierał już głos ws. migrantów przebywających na granicy polsko-białoruskiej. Mówił o tym temacie w niedzielę 28 listopada podczas modlitewnego spotkania "Anioł Pański". Wyraził wówczas ból i niepokój z powodu śmierci ludzi na granicach, podziękował tym, którzy pomagają i raz jeszcze zaapelował do władz cywilnych i wojskowych "aby zrozumienie i dialog w końcu wzięły górę nad wszelkiego rodzaju instrumentalizacją i ukierunkowały wolę oraz wysiłki na rozwiązania, które szanowałyby człowieczeństwo tych osób".