W październiku szef ÖVP Sebastian Kurz ustąpił ze stanowiska kanclerza po ujawnieniu informacji, że osoby z jego otoczenia miały zapłacić kilku mediom za korzystne dla niego sondaże i publikacje.
Po ogłoszeniu swojej dymisji Sebastian Kurz nie zamierzał się jeszcze żegnać z polityką. Pozostał przewodniczącym Austriackiej Partii Ludowej, a do parlamentu wrócił w roli szefa jej frakcji. Mimo że w Kancelarii Federalnej zastąpił go Alexander Schallenberg, 35-letni polityk skupiał w swoich rękach pełnię władzy.
Więcej najnowszych informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Sebastian Kurz przyznał, że ostatnie tygodnie, w których znalazł się pod ostrzałem mediów, pozbawiły go pasji do polityki. Dodał, że po narodzinach swojego dziecka chciałby poświęcić więcej czasu rodzinie.
Wieczorem austriackie media podały, że rezygnację złożył też miniseter finansów.
Już przed południem w czwartek dziennik Vienna Online ocenił, że odejście z polityki Kurza, który objął przywództwo partii w 2017 r., spowoduje roszady w rządzie. Jako najbardziej prawdopodobny scenariusz zakładano odejście Schallenberga. Natomiast na nowego szefa OeVP i kanclerza typowany jest Karl Nehammer - aktualny szef MSZ.
"Nie jest i nigdy nie było moim zamiarem przejęcie funkcji lidera Austriackiej Partii Ludowej (OeVP). Jestem przekonany, że obydwa urzędy - szefa rządu i lidera partii cieszącej się największym poparciem w Austrii - powinny szybko zostać objęte przez jedną osobę" - napisał Schallenberg w oświadczeniu.
Zapewnił, że jest gotowy, aby "w bardzo trudnej fazie dla rządu federalnego i Partii Ludowej" odejść z urzędu kanclerza. Polityk pełnił urząd przez 52 dni, co czyni go najkrócej urzędującym kanclerzem w historii - podaje Vienna Online.
Prokuratorzy podejrzewają, że Kurz i politycy skupieni wokół niego wykorzystywali publiczne środki z kasy ministerstwa finansów do kupowania korzystnych relacji prasowych i finansowania częściowo zmanipulowanych sondaży, które służyły wyłącznie partyjnym interesom politycznym. Mimo że nie zostały wymienione konkretne gazety, właściciele tabloidu Österreich wydali w listopadzie oświadczenie i zaprzeczyli doniesieniom.
Były kanclerz nadal utrzymuje, że postawione mu zarzuty są bezpodstawne. - Nie mogę doczekać dnia, gdy będę mógł udowodnić w sądzie, że cała ta sprawa została zmyślona - powiedział.
Sebastian Kurz, zwany cudownym dzieckiem austriackiej polityki, objął swoją pierwszą funkcję w organach władzy państwowej w wieku 24 lat.