W niedzielę 28 listopada Maroko podjęło decyzję o wstrzymaniu transportu lotniczego i promowego w związku z nowym wariantem koronawirusa (omikronem). W północno-zachodniej Afryce utknęło 200 Polaków, którzy są klientami biur podróży oraz 70 Polaków podróżujących indywidualnie. Z powodu zamknięcia granic, turyści nie mogą wrócić do kraju.
W sprawie turystów próbujących wrócić do Polski wypowiedziało się Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Poinformowało, że większość Polaków znajdujących się w Maroku, to klienci biur podróży, w związku z czym, to operatorzy powinni zorganizować lot powrotny do kraju. Na to potrzebna jest jednak zgoda władz marokańskich. Jak informuje RMF24, lecący z Wysp Zielonego Przylądka samolot, który miał przetransportować kilkadziesiąt osób, nie otrzymał pozwolenia na lądowanie.
70 turystów podróżujących indywidualnie pozostaje w kontakcie z Ambasadą Polską w Rabacie. Jak wynika z informacji udostępnianych w mediach społecznościowych przez Ambasadę, lot repatriacyjny ma odbyć się 2 grudnia i objąć 18 osób.
Więcej wiadomości w sprawie uszczelnienia granic przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Polacy kontaktujący się z RMF24 opowiadają jednak o bezczynności ambasady. - Ambasada RP obrażonym tonem informuje nas: "Nic nie robimy, nie mamy żadnych planów, proszę sobie załatwiać we własnym zakresie - i to jeszcze obrażonym tonem" - cytuje słowa jednego z turystów stacja.