Eitan Biran do 12 grudnia ma znaleźć się z powrotem we Włoszech. Chłopiec zamieszkał tam razem z ciotką ze strony ojca tuż po tragicznym wypadku kolejki linowej.
W wypadku kolejki górskiej w Alpach w 2020 roku zginęli rodzice, brat oraz pradziadkowie 6-letniego Eitana. Chłopiec przeżył dzięki swojemu ojcu, który osłonił go własnym ciałem i tym najprawdopodobniej zamortyzował uderzenie wagonika. Po tragedii dzieckiem zajęła się mieszkająca we Włoszech jego ciotka ze strony ojca. Po ponad roku od tamtego zdarzenia chłopiec został uprowadzony prywatnym samolotem do Izraela przez swojego dziadka. Ciotka Eitana wystąpiła do izraelskiego sądu, by sprowadzić 6-latka z powrotem do kraju. Sąd przyznał kobiecie rację i uznał, że działania dziadka kwalifikują się jako porwanie.
Więcej aktualnych informacji ze świata znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
Dziadek 6-latka odwołał się od decyzji sądu dot. powrotu chłopca do Włoch. Jak poinformowała jednak Agencja Reutera Sąd Najwyższy Izraela odrzucił wniosek złożony przez dziadka Eitana Birana ze strony matki, w którym dziadek odwoływał się od poprzednich orzeczeń izraelskich sądów rodzinnego i rejonowego, a które stanowiły, że chłopiec musi zostać odesłany do Włoch, do swojej ciotki ze strony ojca.
"Wniosek o apelację zostaje odrzucony" - poinformował Sąd Najwyższy w pisemnym orzeczeniu. "Nieletni musi zostać odesłany do Włoch nie później niż 12.12.2021 r. i co za tym idzie, orzeczenie Sądu Rejonowego zostaje podtrzymane".
Do wypadku kolejki linowej doszło 23 maja 2020 roku w Alpach. Wskutek zerwania liny napędowej wagonik kolejki zaczął staczać się po linie nośnej, osiągając prędkość ok. 100 km/h, a następnie spadł 54 metry w dół. W wyniku zdarzenia zginęło 14 osób, w tym pięcioosobowa rodzina z Izraela (małżeństwo, ich 2-letnie dziecko oraz pradziadkowie). Jak informowaliśmy wówczas wypadek przeżył 5-letni Eitan, który doznał obrażeń głowy, klatki piersiowej, a także złamań kończyn dolnych.
- Prawdopodobnie ojciec, który był silnie zbudowany, objął syna ramionami - przekazał rzecznik szpitala Regina Margherita w Turynie dziennikowi "La Repubblica".