"Le Point" podał, że 70-letni Aupetit był w związku z kobietą. Dziennikarze powołali się w nim na maila, którego w 2012 roku arcybiskup wysłał przez pomyłkę do swojej sekretarki. List miało czytać kilka niezależnych od siebie osób.
Aupetit przyznał się do "niejednoznacznych zachowań", ale zaznaczył, że nie utrzymywał z kobietą relacji seksualnych.
Więcej informacji o skandalach w Kościele na stronie głównej Gazeta.pl
Duchowny ocenił, że niewłaściwie zajął się sytuacją z rzeczoną kobietą i nazwał kontakty z nią "błędem". Miał ich zaprzestać po rozmowie z ówczesnym arcybiskupem Paryża.
"The Globe" zauważa, że to kolejna sytuacja, kiedy wysoki rangą ksiądz oddaje się w ręce papieża. W 2019 roku zrobił tak arcybiskup Lyonu Philippe Barbarin - po tym, jak sąd uznał, że nie zgłosił przestępstw pedofilskich. Franciszek pierwotnie nie przyjął rezygnacji, zrobił to rok później, gdy Barbarin przegrał sprawę w sądzie apelacyjnym.
Wiosną tego roku arcybiskup Monachium i Fryzyngii Reinhard Marx zaoferował, że zrezygnuje ze stanowiska. "W istocie ważne jest dla mnie współdzielenie odpowiedzialności za katastrofę nadużyć seksualnych przez urzędników kościelnych w ciągu ostatnich dziesięcioleci" - tłumaczył duchowny w liście do Watykanu. Również w tym przypadku Franciszek rezygnacji nie przyjął.