Kierowca w rozpędzonym, czerwonym SUV-ie marki Ford wjechał w maszerujących uczestników parady pół godziny po jej rozpoczęciu. - Uderzył co najmniej dwie osoby na moich oczach i jechał dalej. W ogóle się nie zatrzymał - mówiła w telewizji CNN kobieta - świadek tragedii.
Więcej wiadomości znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
- Wśród tych osób są zabici. Nie ujawnimy informacji dotyczących ofiar śmiertelnych dopóki nie powiadomimy ich rodzin - powiedział komendant policji w Waukesha Dan Thompson.
Na nagraniach, które pojawiły się w mediach społecznościowych, widać rozpędzony samochód jadąc obok parady. Niektóre pokazują także moment, w którym potrącił jej uczestników.
Lokalne władze poinformowały, że do sześciu szpitali w rejonie Waukesha przewieziono 16 osób dorosłych i 12 dzieci.
Przejrzany jest w rękach policji. Śledztwo w sprawie motywów jego działania prowadzi policja i FBI. - W tym momencie nie wiemy, czy zdarzenie ma związek z terroryzmem - oświadczył Dan Thompson. Biały Dom poinformował, że prezydent Joe Biden monitoruje wydarzenia w Waukesha. "Nasze serca są ze wszystkimi, którzy ucierpieli z powodu tego strasznego zdarzenia. Jesteśmy w kontakcie z władzami stanowymi i lokalnymi. Oferujemy wszelkie wsparcie, jakie tylko będzie potrzebne" - napisano w komunikacie Białego Domu.