Kryzys na granicy. Ponad 400 migrantów wróciło z Mińska do Irbilu. Irackie władze ewakuowały ich samolotem

Samolot linii lotniczych Iraqi Airways z 431 migrantami na pokładzie wylądował w czwartek po południu czasu polskiego na lotnisku w Irbilu w Iraku - podała agencja AFP. Samtąd część osób ma zostać przetransportowana do Bagdadu. Pasażerowie to migranci, którzy w ostatnich dniach utknęli na granicy polsko-białoruskiej.

Pierwszy samolot z ewakuowanymi obywatelami Iraku odleciał z lotniska w Mińsku. Samolot miał najpierw przetransportować irackich Kurdów do Irbilu, a potem Irakijczyków do Bagdadu.

Transport liniami Iraqi Airways został zorganizowany przez irackie władze w odpowiedzi na sytuację przy granicy polsko-białoruskiej. Tysiące migrantów, głównie z Iraku i irackiego Kurdystanu, zwiezieni tam przez białoruskie służby, utknęły pomiędzy Białorusią a Polską.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

Konsulat Iraku w Mińsku ma dalej przyjmować zgłoszenia od chętnych na powrót do kraju. Migranci wracający do kraju to tylko część osób, którym reżim Alaksandra Łukaszenki umożliwił wjazd do kraju i dotarcie do granicy z Polską, by dostać się do Unii Europejskiej.

Wcześniej linie lotnicze z Bliskiego Wschodu zdecydowały o nałożeniu restrykcji, by powstrzymać napływ migrantów do Mińska. Zawieszono bezpośrednie loty między Irakiem i Kurdystanem a Białorusią. Na lotniskach przesiadkowych w Dubaju i Stambule obywatele Iraku, Afganistanu, Syrii i Jemenu nie są też wpuszczani do samolotów do Mińska.

Irackie i kurdyjskie władze zamknęły też białoruskie placówki dyplomatyczne w Bagdadzie i w Irbilu.

Zobacz wideo Kiedy ustawa o ochronie granicy trafi do Senatu? Kwiatkowski: Na najbliższym posiedzeniu

Straż Graniczna o "opustoszałym koczowisku"

Polska Straż Graniczna przekazała w czwartek przed godziną 16. na Twitterze, że "koczowisko w pobliżu przejścia granicznego w Bruzgach opustoszało".

"Służby białoruskie skierowały cudzoziemców do centrum transportowo-logistycznego znajdującego się kilkaset metrów dalej" - podano. Na razie nie wiadomo, co stanie się z tymi osobami.

Apel Grupy Granica o utworzenie korytarza humanitarnego

W związku z rosnący ryzykiem eskalacji przemocy na granicy polsko-białoruskiej Grupa Granica wystosowała apel do instytucji krajowych i międzynarodowych, w tym ONZ, Rzecznika Praw Obywatelskich czy OBWE. Działacze apelują o monitorowanie sytuacji i wywieranie nacisku na polskie władze, aby te natychmiast zapewniły na granicy pomoc humanitarną i medyczną. Zaapelowano również do rządu o utworzenie korytarza humanitarnego.

"Zamiast nielegalnych wywózek, przemocy i ignorowania kryzysu humanitarnego domagamy się ochrony życia i zdrowia, sprzeciwu wobec tortur oraz ochrony i respektowania praw osób migrujących. Mamy jako państwo obowiązek zapewnić pomoc osobom wykorzystywanym przez reżim Łukaszenki - ochronę międzynarodową dla osób uciekających przed przemocą, prześladowaniami czy wojną, a dla pozostałych bezpieczny powrót do domu. To nie tylko nakaz moralny, ale też obowiązek wynikający z prawa międzynarodowego.

W obliczu realnej groźby eskalacji sytuacji na granicy apelujemy do rządzących oraz do Straży Granicznej, MSWiARP oraz Wojsk Obrony Terytorialnej o przestrzeganie podstawowych zasad humanitaryzmu, podjęcie działań mających na celu ratowanie życia i zdrowia osób migrujących, czyli kobiet, dzieci, osób starszych i mężczyzn, które uciekają z krajów objętych konfliktami, prześladowaniami i destabilizacją.

Na granicy Polski nie może dochodzić do przemocy ani przypadków naruszenia praw człowieka, które obserwujemy od tygodni. Bezpieczna granica to taka, na której osoby migrujące mogą liczyć na ochronę. To taka, na której nikt nie umiera."

Więcej o: