Fabrice Leggeri w rozmowie z agencją AFP przyznał, że jego zdaniem napływ uchodźców z Bliskiego Wschodu przez Białoruś będzie problemem, który może trwać "jeszcze przez długi czas". - Na podstawie naszej analizy ryzyka widzimy, że wszystkie czynniki, które wywołały ten kryzys, wciąż istnieją i że sprawy nie postępują w dobrym kierunku - ocenił dyrektor wykonawczy Fronteksu, powtarzając swoje słowa sprzed tygodnia.
Więcej o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej na stronie głównej Gazeta.pl.
- Unia Europejska musi przygotować się na inne kryzysy migracyjne, podobne do tych na granicach między Grecją a Turcją lub między Polską a Białorusią - dodał Fabrice Leggeri. - To nie pierwszy raz, kiedy UE ma do czynienia z takimi próbami, które możemy nazwać szantażem geopolitycznym czy zagrożeniem hybrydowym - mówił.
Szef Fronteksu nawiązał do sytuacji z 2020 roku, kiedy Grecja próbowała zablokować dziesiątki tysięcy migrantów przepuszczanych przez Turcję bez żadnej kontroli. - Powinno to otworzyć oczy wszystkim tym, którzy jeszcze nie zrozumieli, że przepływy migracyjne można wykorzystać do celów politycznych, przeciwko Unii Europejskiej, aby coś w ten sposób uzyskać. Musimy przygotować się na kolejne takie sytuacje, które mogą pojawić się dość szybko - zaznaczył.
Fabrice Leggeri zapewnił, że Frontex współpracuje z polskimi władzami i w najbliższych tygodniach planuje zorganizować loty repatriacyjne do Iraku dla 1700 migrantów. Niezbędne jednak do przeprowadzenia takiej akcji jest zezwolenie władz w Bagdadzie. AFP dodaje, że Frontex nie jest bezpośrednio zaangażowany w ochronę granicy Polski - inaczej jest w przypadku Litwy, gdzie znajduje się 100 pograniczników i 40 pojazdów tej formacji.
*****
Apel Grupy Granica
Aktualny kryzys migracyjny wywołał i eskaluje reżim Aleksandra Łukaszenki i podległe mu służby. Celem tych działań jest destabilizacja sytuacji w Polsce, wywarcie politycznego nacisku na całą Unię Europejską. W obliczu realnej groźby pogorszenia sytuacji na polsko-białoruskiej granicy publikujemy:
"Apel Grupy Granica o utworzenie korytarza humanitarnego
W związku z rosnący ryzykiem eskalacji przemocy na granicy polsko-białoruskiej Grupa Granica wystosowała apel do instytucji krajowych i międzynarodowych, w tym ONZ, Rzecznika Praw Obywatelskich czy OBWE. Działacze apelują o monitorowanie sytuacji i wywieranie nacisku na polskie władze, aby te natychmiast zapewniły na granicy pomoc humanitarną i medyczną. Zaapelowano również do rządu o utworzenie korytarza humanitarnego.
Zamiast nielegalnych wywózek, przemocy i ignorowania kryzysu humanitarnego domagamy się ochrony życia i zdrowia, sprzeciwu wobec tortur oraz ochrony i respektowania praw osób migrujących. Mamy jako państwo obowiązek zapewnić pomoc osobom wykorzystywanym przez reżim Łukaszenki - ochronę międzynarodową dla osób uciekających przed przemocą, prześladowaniami czy wojną, a dla pozostałych bezpieczny powrót do domu. To nie tylko nakaz moralny, ale też obowiązek wynikający z prawa międzynarodowego.
W obliczu realnej groźby eskalacji sytuacji na granicy apelujemy do rządzących oraz do Straży Granicznej, MSWiA oraz Wojsk Obrony Terytorialnej o przestrzeganie podstawowych zasad humanitaryzmu, podjęcie działań mających na celu ratowanie życia i zdrowia osób migrujących, czyli kobiet, dzieci, osób starszych i mężczyzn, które uciekają z krajów objętych konfliktami, prześladowaniami i destabilizacją.
Na granicy Polski nie może dochodzić do przemocy ani przypadków naruszenia praw człowieka, które obserwujemy od tygodni. Bezpieczna granica to taka, na której osoby migrujące mogą liczyć na ochronę. To taka, na której nikt nie umiera".