"Obserwujemy, że cudzoziemcy koczujący po stronie białoruskiej, w pobliżu przejścia granicznego Bruzgi, spakowali się i opuszczają obozowisko. Przemieszczają się pod nadzorem białoruskich służb w nieznane miejsce" - poinformowała w środę przed południem Straż Graniczna.
Więcej o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej na stronie głównej Gazeta.pl.
Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka podstawił pod polsko-białoruską granicę pierwsze autobusy, do których wsiadają migranci. "Wygląda na to, że Łukaszenka przegrał tę bitwę" - poinformował wiceszef MSWiA Maciej Wąsik cytowany przez portal wp.pl. "Migranci, którzy koczowali w okolicach przejścia granicznego w Bruzgach po stronie białoruskiej, spakowali się i opuszczają obozowisko" - potwierdziło doniesienia Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Na filmie zamieszczonym na Twitterze przez Straż Graniczną widać grupę osób idącą w kierunku lasu. Mają ze sobą plecaki oraz torby. Są też osoby ubrane w mundury. W nocy doszło do dwóch prób sforsowania polskiej granicy z terytorium Białorusi. Obie próby zostały udaremnione. Według danych Straży Granicznej wczoraj odnotowano 161 prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Wobec 34 osób zostały wydane postanowienia o opuszczeniu terytorium Polski.
Choć wiceszef MSWiA twierdzi, że Białoruś "przegrała bitwę", to niezależny białoruski serwis informacyjny Nexta uważa, że może to być kolejna prowokacja. "Imigranci, którzy szli wzdłuż granicy, zaczęli się rozdzielać, niektórzy z nich noszą kłody" - czytamy na Twitterze Nexta. "Wygląda na przygotowania do nowej prowokacji" - napisał portal.