Dieter Romann jest pierwszym wysokiej rangi oficerem bezpieczeństwa europejskiego kraju, który zwrócił się bezpośrednio do migrantów w Iraku. Szef niemieckiej policji ostrzegł, że polska granica zostanie zamknięta, a Białoruś nie pozwoli im wrócić do domu. "Nie masz odwrotu" - ostrzegał. Migranci skończą "w bagnistych, białoruskich lasach" - dodał. Poinformował też, że wiele osób już w nich zginęło.
Więcej o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Szef policji federalnej w Niemczech Dieter Romann w irackiej telewizji mówił o kryzysie migracyjnym na polsko-białoruskiej granicy. "Polska granica jest zamknięta i pozostanie zamknięta" - wyjaśnił podczas wywiadu. Portal rbb24.de informuje, że w kurdyjsko-irackiej stacji telewizyjnej RUDAW TV szef policji skrytykował również działania Białorusi. "Tylko przemytnicy i dyktator zarabiają na waszych pieniądzach" - ostrzegł Irakijczyków planujących wyjazd. I dodał, że na Białorusi migranci są źle traktowanymi "zakładnikami". Nalegał, aby nie wierzyli w obietnice Białorusi i pozostali w Iraku.
Tymczasem grupa migrantów, która koczowała w rejonie przejścia granicznego w Kuźnicy Białostockiej, zmieniła lokalizację. Rzeczniczka Straży Granicznej Anna Michalska powiedziała IAR, że obecnie te osoby przeniosły się kawałek dalej i teraz to tam pozostają. Cudzoziemcy rozpalili ogniska i rozstawili namioty. Według relacji Anny Michalskiej migranci są spokojni i pozostają po białoruskiej stronie granicy.
Straż Graniczna nie wyklucza, że będą oni podejmować kolejne próby przejścia na stronę polską. Dlatego w rejon, gdzie obecnie koczują uchodźcy przesunięto dodatkowe patrole funkcjonariuszy Straży Granicznej i policji. Anna Michalska podkreśliła, że Straż Graniczna tak przesuwa siły, żeby chroniona była cała granica z Białorusią. W sytuacjach siłowego przekraczania zamkniętych przejść do działania wzywana jest dodatkowo policja.
Rzeczniczka Straży Granicznej dodała, że obecnie coraz mniej migrantów próbuje indywidualnie przekraczać granicę z Polską. Teraz migranci podejmują w większości tylko próby siłowego forsowania granicy w dużych, zorganizowanych grupach.
Aktywiści apelują do rządu o utworzenie korytarza humanitarnego i zapewnienie na granicy pomoc humanitarną i medyczną migrantom.
"Apel Grupy Granica o utworzenie korytarza humanitarnego
W związku z rosnący ryzykiem eskalacji przemocy na granicy polsko-białoruskiej Grupa Granica wystosowała apel do instytucji krajowych i międzynarodowych, w tym ONZ, Rzecznika Praw Obywatelskich czy OBWE. Działacze apelują o monitorowanie sytuacji i wywieranie nacisku na polskie władze, aby te natychmiast zapewniły na granicy pomoc humanitarną i medyczną. Zaapelowano również do rządu o utworzenie korytarza humanitarnego.
Zamiast nielegalnych wywózek, przemocy i ignorowania kryzysu humanitarnego domagamy się ochrony życia i zdrowia, sprzeciwu wobec tortur oraz ochrony i respektowania praw osób migrujących. Mamy jako państwo obowiązek zapewnić pomoc osobom wykorzystywanym przez reżim Łukaszenki - ochronę międzynarodową dla osób uciekających przed przemocą, prześladowaniami czy wojną, a dla pozostałych bezpieczny powrót do domu. To nie tylko nakaz moralny, ale też obowiązek wynikający z prawa międzynarodowego.
W obliczu realnej groźby eskalacji sytuacji na granicy apelujemy do rządzących oraz do Straży Granicznej, MSWiARP oraz Wojsk Obrony Terytorialnej o przestrzeganie podstawowych zasad humanitaryzmu, podjęcie działań mających na celu ratowanie życia i zdrowia osób migrujących, czyli kobiet, dzieci, osób starszych i mężczyzn, które uciekają z krajów objętych konfliktami, prześladowaniami i destabilizacją.
Na granicy Polski nie może dochodzić do przemocy ani przypadków naruszenia praw człowieka, które obserwujemy od tygodni. Bezpieczna granica to taka, na której osoby migrujące mogą liczyć na ochronę. To taka, na której nikt nie umiera".