Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka przekonywał w wywiadzie dla rosyjskiego pisma "Obrona Narodowa", że w żaden sposób nie przyczynił się do kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. - Co ma z tym wspólnego Putin? Co ma z tym wspólnego Łukaszenka? Zbombardowaliście Afganistan. Ludzie przybywają tu na wasze wezwanie - mówił, odnosząc się do zachodnich krajów.
- Tak, teraz znaleźli lukę na Białorusi, chcą się przedostać przez Białoruś. Przylatują do nas, przylatują legalnie, przylatują na nasze lotnisko, na które Zachód nie wpuszcza żadnej ze swoich firm - dodał.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Według Łukaszenki w proceder transportu migrantów zaangażowani są Polacy, Niemcy, Ukraińcy i Litwini. Stwierdził, że tranzyt jest organizowany przez "strukturę mafijną".
- A wszystko za pieniądze. To nie są biedni ludzie, którzy stamtąd pochodzą, a jeśli są biedni, to zbierali fundusze (...). Oni nie idą w pustą przestrzeń, nie idą w kosmos. Idą konkretnie do tych ludzi, którzy czekają na nich w Niemczech: ktoś ma krewnych, ktoś ma przyjaciół. Jeśli komuś wydaje się, że - pokonując tysiące kilometrów - ktoś jest po prostu oszołomiony, to bzdura. Wszystko jest przejrzyście zorganizowane - dodał, mówiąc o migrantach.
Łukaszenka zaprzeczył też, by miał finansować transport migrantów na Białoruś. - Czy ja mam dużo pieniędzy? Czy nie mam ich gdzie wydawać? (...) Wyłóżcie fakty na stół i powiedzcie, w którym przypadku przynajmniej jedna osoba z rządu to sfinansowała, np. jakiś biznesmen - mówił.
Prezydent Białorusi przyznał w wywiadzie, że ma z prezydentem Rosji Władimirem Putinem "bardzo przyjazne, braterskie, ciepłe stosunki". - Kiedy siadamy przy stole, mówię: "Słuchaj, czasem sobie myślę, dlaczego odbieramy rzeczywistość prawie tak samo?". Mówię: "Ty jesteś podwórkiem, ja ulicą". Czyli że obaj przybyliśmy z tych samych nizin - stwierdził Łukaszenka.
Białoruski polityk dodał, że "męczy" Putina w sprawie wyrzutni Iskander o zasięgu 500 km. - Potrzebuję kilku dywizjonów na zachodzie, na południu, niech stoją - zaznaczył.
Alaksandr Łukaszenka udzielił też czytelnikom rosyjskiego magazynu rady dotyczące stylu życia. - Ta pandemia pokazała... Bóg wstrząsnął nami, bo źle żyliśmy, źle żyjemy. Siedzący tryb pracy, ludzie wracają do domu, kładą się na kanapie, kiedyś mieli gazetę, a teraz grzebią w iPhonie, leżą, zadowoleni, oglądają telewizję. A trzeba się ruszać 2 godziny dziennie. 2 godziny to zasada. Więc biorę siekierę i idę rąbać drewno. I zdrowa dieta. Nigdy nie jedz niczego importowanego, będziesz żył długo - powiedział.
- Tylko nasze ziemniaki! - dodał polityk.