Jak przekazała Ursula von der Leyen, jednym z głównych tematów jej spotkania z Joe Bidenem była pandemia COVID-19. Szefowa Komisji Europejskiej podkreśliła, że konieczne jest dążenie do wzrostu poziomu osób zaszczepionych.
- Jesteśmy zdeterminowani, aby zaszczepić 70 proc. ludności całej ziemi do przyszłego roku. Przed nami dużo pracy - powiedziała.
Więcej o kryzysie na granicy na stronie głównej Gazeta.pl.
Następnie von der Leyen mówiła o sytuacji na granicy Unii Europejskiej z Białorusią. - Nie jest to kwestia dwustronna Polski, Litwy, Łotwy i Białorusi. To wyzwanie dla całej Unii Europejskiej. To nie jest kryzys migracyjny, to próba destabilizacji demokratycznych sąsiadów przez reżim białoruski - powiedziała von der Leyen. - Ta próba zakończy się klęską. Znamy te schematy. Musimy chronić nasze demokracje przed takim cynicznym rozgrywaniem geopolitycznym - powiedziała.
Von der Leyen zrelacjonowała, że prezydent USA zgodził się, iż wydarzenia na wschodniej granicy UE to "atak hybrydowy reżimu autorytarnego". - Zgodziliśmy się, że będziemy koordynować nasze wysiłki na rzecz krajów pochodzenia migrantów - powiedziała. Szefowa KE rozmawiała z Bidenem także o nałożeniu sankcji na linie lotnicze, które "ułatwiają przemyt ludzi do Mińska". - Poszerzymy zakres sankcji wobec Białorusi na początku przyszłego tygodnia. Stany Zjednoczone przygotowały sankcje, które wejdą w życie na początku grudnia - powiedziała.
O sankcjach, które mają uderzyć w linie lotnicze Belavia, urzędników i białoruskie firmy wcześniej informował nieoficjalnie Reuters. W wyniku sankcji Białoruś ma stracić możliwość wynajmowania samolotów od europejskich firm. Zdaniem przedstawicieli wspólnoty maszyny pochodzące z Irlandii, Rumunii i Danii są wykorzystywane do sprowadzania na terytorium Białorusi migrantów. Belavia jest już objęta restrykcjami i nie może lądować na europejskich lotniskach ani korzystać z przestrzeni powietrznej państw członkowskich. Ale cały czas leasinguje samoloty. Ma być pozbawiona tej możliwości.