To pierwsza taka sytuacja w historii Litwy. - Sejm i rząd już wcześniej powzięły działania w celu opanowania sytuacji, ale niestety dzisiaj są one niewystarczające - oświadczyła we wtorek przewodnicząca litewskiego Sejmu Viktoria Cmilyte-Nielsen. - Obserwując sytuację i działania reżimu białoruskiego, to, co się dzieje na granicy z Polską, uświadamiając sobie, że do podobnej sytuacji może dojść również u nas [...], powinniśmy zrobić wszystko, by chronić i zabezpieczyć nasze granice - powiedziała szefowa MSW Agne Bilotaite, cytowana przez TVN 24 za PAP.
Stanem wyjątkowym objęta została strefa przygraniczna sięgająca pięć kilometrów w głąb kraju oraz miejsca zakwaterowania migrantów. Ma to pomóc wzmocnić ochronę granicy.
W samej strefie ograniczony jest ruch pojazdów. Migranci, którzy już przebywają w litewskich ośrodkach, mają mieć ograniczone prawo do korespondencji i rozmów telefonicznych. Stan wyjątkowy w tej formie ma też pozwolić na wykorzystanie rezerw państwowych do radzenia sobie z kryzysem migracyjnym. Osoby, które chcą udać się na pogranicze, muszą dostać odpowiednie zezwolenie od służb granicznych. Zaostrzony stan wyjątkowy ma być utrzymany przez miesiąc.
Litwa z kryzysem migracyjnym zmaga się od wiosny. Tylko w tym roku do kraju dostało się nielegalnie z Białorusi ponad 4 tys. osób, a 6 tys. zostało zawróconych. Litewskie media, które (po uzyskaniu akredytacji) mogą przebywać na obszarze objętym stanem wyjątkowym i relacjonować sytuację, poinformowały, że białoruskie służby w nocy z poniedziałku na wtorek przewiozły z okolic Kuźnicy kilkuset migrantów w pobliże litewskiego pogranicza, niedaleko miejscowości Kopciowo.
Tymczasem litewska straż graniczna podała, że we wtorek 9 listopada odnotowała ponad 270 prób nielegalnego przekroczenia litewsko-białoruskiej granicy. Tego samego dnia polscy pogranicznicy zarejestrowali 599 prób na granicy polsko-białoruskiej. Zatrzymano dziewięć osób - pięciu obywateli Libanu, trzech obywateli Iraku oraz obywatela Syrii. Wobec 48 osób zostały wydane postanowienia o opuszczeniu Polski. Za pomoc zatrzymano trzy osoby - obywateli Rosji, Szwecji i Litwy.
Jak informował na antenie Jedynki Polskiego Radia minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, na granicy polsko-białoruskiej jest 15 tys. żołnierzy Wojska Polskiego. Ochraniają ją także funkcjonariusze policji i straży granicznej.