Kuźnica Białostocka. Białoruskie służby gromadzą dużą grupę uchodźców na granicy [WIDEO]

Niezależny białoruski dziennikarz Tadeusz Giczan poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych o rosnącej liczbie uchodźców, która pojawia się przy granicy z Polską. "Dziś tysiące (?) z nich przeniosło się ze stolicy Białorusi na przejście Kuźnica-Bruzgi, aby w jednej dużej grupie próbować szturmować granicę polską" - napisał na Twitterze. Informację tę potwierdził Stanisław Żaryn. "To kolejna wroga białoruska akcja wymierzona w Polskę" - napisał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.

Tadeusz Giczan jest białoruskim dziennikarzem często cytowanym przez media w Polsce. Niezależny reporter stara się zdobywać informacje na temat tego, co dzieje się przy pasie przygranicznym Polski i Białorusi. Z niedzielnych wpisów wynika, że duża grupa uchodźców będzie próbowała przejść granicę.

Zobacz wideo Grochowski: Mamy gotowe mieszkania i pracę dla migrantów

Uchodźcy na granicy. "Przyjechały już pierwsze grupy"

"Wydaje się, że na wczorajszym wielkim zgromadzeniu w Mińsku migranci podjęli decyzję o przeniesieniu się na przejście graniczne Kuźnica-Bruzgi dzisiaj o godz. 12, aby spróbować przekroczyć granicę w jednej dużej grupie. Przyjechały już pierwsze grupy. Kierowcy mówią, że taksówek jest tak dużo, że zdołał utworzyć się korek" - napisał Tadeusz Giczan.

W sobotę dziennikarz pisał, że migranci zaczęli gromadzić się w bardzo dużych grupach w okręgu Mińsk Nemiga. "Być może coś się wydarzy" - pisał na swoim profilu. Następnie zwrócił uwagę, że zatłoczone w ostatnim czasie stolice Mińska dość szybko opustoszały i nie widać już koczujących na ulicach grup uchodźców.

Więcej na temat sytuacji uchodźców na polsko-białoruskiej granicy na stronie głównej Gazeta.pl. 

Wawel. Protest w miesięcznice pogrzebu Marii i Lecha Kaczyńskich "Oni umierają na granicy". Kaczyński przyjechał na Wawel. Napotkał protest

Grupa uchodźców zmierza w kierunku Polski? Pojawiają się pierwsze nagrania

"Dziś tysiące (?) z nich przeniosło się ze stolicy Białorusi na przejście Kuźnica-Bruzgi, aby w jednej dużej grupie próbować szturmować granicę polską. Szturm zaplanowany jest na jutro rano. Obawiam się, że to może stać się naprawdę paskudne" - napisał Giczan w niedzielę 7 listopada.

Informacje te zaczęli potwierdzać także polscy politycy. "Bardzo niepokojące informacje z granicy. Na Białorusi, przy granicy z Polską, zgromadziła się duża grupa migrantów. Ruszyli właśnie w stronę granicy RP. Będą próbowali masowo wkroczyć do Polski. Kolejne informacje pokazują, że grupa jest pod ścisłą kontrolą uzbrojonych Białorusinów. To oni decydują, którędy przemieszcza się grupa. To kolejna wroga białoruska akcja wymierzona w Polskę" - napisał na Twitterze rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

"Chyba wszystkie znane mi kanały podają, że dzisiaj w okolice Kuźnicy zjechały tysiące migrantów z Mińska. Nie wiem, jak to się skończy" - pisze na Twitterze mieszkający przy granicy użytkownik Exen.

W poniedziałek 8 listopada w mediach społecznościowych pojawiły się nagrania przedstawiające tłumy uchodźców zmierzające w nieznanym kierunku. W komentarzach pojawiają się porady, by mówić do strażników granicznych o wnioskach o ochronę międzynarodową.

Informację Tadeusza Giczana wydaje się potwierdzać także szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Jakub Kumoch. "Wygląda na to, że KGB Łukaszenki, planuje kolejną operację z wykorzystaniem ludzi jako żywych tarcz, taki Usnarz 2.0. Duża grupa ludzi zbiera się w pobliżu przejścia granicznego w okolicach Kuźnicy Białostockiej" - dodał.

Szpital Hajnówce i grupa Medycy na granicy pomagają ludziom, którzy przekraczają granicę Polski i Białorusi Hajnówka. Coraz trudniejsza sytuacja szpitala, który pomaga uchodźcom

Apel Grupy Granica

W związku z rosnący ryzykiem eskalacji przemocy na granicy polsko-białoruskiej Grupa Granica wystosowała apel do instytucji krajowych i międzynarodowych, w tym ONZ, Rzecznika Praw Obywatelskich czy OBWE. Działacze apelują o monitorowanie sytuacji i wywieranie nacisku na polskie władze, aby te natychmiast zapewniły na granicy pomoc humanitarną i medyczną. Podkreślono również, że migranci są zdesperowani, spotykają się z coraz większą brutalnością białoruskich służb, strona polska odmawia im bezpiecznego schronienia, a obie strony uniemożliwiają powrót do kraju pochodzenia.

Biorąc pod uwagę wydarzenia na polsko-białoruskiej granicy z ostatnich kilku miesięcy, możemy z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że władze białoruskie będą dążyły do eskalowania przemocy, to zaś może się spotkać z gwałtowną reakcją ze strony polskich służb. Najbardziej ucierpieć na tym mogą bezbronni ludzie, w tym dzieci, osoby starsze i chore.

Tymczasem na polsko-białoruską granicę nie zostały dotychczas dopuszczone organizacje humanitarne ani medyczne, a lokalne szpitale nie otrzymały żadnego dodatkowego wsparcia.

Zwracamy zatem uwagę na konieczność monitorowania tej sytuacji przez Państwa organizacje i instytucje oraz wysłania na miejsce niezależnych obserwatorów. Należy podjąć pilne starania w celu wywarcia wpływu na polski rząd, żeby natychmiast wysłał na granicę pomoc medyczną i humanitarną na wypadek eskalacji przemocy.

Więcej o: