Policja ustaliła, że 39-letni mężczyzna wszedł do budynku w ostatni wtorek. "Kręcił się po teatrze na początku tygodnia, ale w końcu zniknął nam z oczu. Myśleliśmy, że po prostu wyszedł" - powiedział Mike Intaglietta, dyrektor wykonawczy Landmark Theatre, w rozmowie z Syracuse.com. "Nie wiem, czy chciał się ogrzać, czy skorzystać z łazienki" - dodał.
Tymczasem 39-latek spędził dwa dni zaklinowany w pustej przestrzeni między ścianami męskiej łazienki. Nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób się tam znalazł. Uwięziony uderzał w ścianę i wołał o pomoc. Usłyszał to jeden z pracowników teatru i natychmiast zadzwonił pod numer alarmowy - poinformował John Kane, zastępca szefa straży pożarnej w Syracuse.
Najnowsze informacje z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Strażacy ostrożnie przebili się przez ścianę z kilku warstw płyt kartonowo-gipsowych i glinianych płytek. Do zlokalizowania mężczyzny użyli kamery światłowodowej. W końcu znaleźli go nagiego i wyczerpanego. Mężczyzna został przewieziony do szpitala na obserwację - podała policja dla Syracuse.com. John Kane powiedział, że 39-latek nie miał widocznych obrażeń, ale prawdopodobnie był odwodniony. Policjanci dodali natomiast, że cierpi na chorobę psychiczną, wobec czego nie zostaną mu postawione żadne zarzuty, a jego nazwisko nie będzie ujawnione.
"Cieszymy się, że nic mu nie jest, że personel był w pobliżu, by wezwać pomoc i że straż pożarna była w stanie odpowiedzieć natychmiastowo i skutecznie" - powiedział "Newsweekowi" Mike Intaglietta.