Australia. 36-letni mężczyzna oskarżony o uprowadzenie 4-letniej Cleo. Miał pokój pełen lalek

Czteroletnia Cleo Smith została odnaleziona po 18 dniach poszukiwań w domu nieznajomego mężczyzny. 36-latek został oskarżony między innymi o "przymusowe zabranie dziecka poniżej 16. roku życia".
Zobacz wideo Czy wiesz, co zrobić, gdy zaginie ktoś bliski?

W połowie października świat obiegła informacja o zaginięciu czteroletniej Cleo Smith. Dziewczynka zniknęła z namiotu kempingu w Quobba Blowholes, gdzie przebywała wraz z rodziną. 18 dni później udało się ją odnaleźć w domu 36-letniego mężczyzny, który został już oskarżony o porwanie dziecka. Zostanie on teraz przetransportowany do więzienia o zaostrzonym rygorze.

Australia. 36-letni mężczyzna usłyszał zarzuty w związku z uprowadzeniem czteroletniej Cleo

W czwartek 4 listopada po popołudniu 36-latek stanął przed sądem. Jak pisze "The Guardian", mężczyzna został oskarżony o kilka przestępstw, w tym "przymusowe zabranie dziecka poniżej 16. roku życia". Australijski portal news.com.au podaje, że mężczyzna był zdenerwowany obecnością mediów podczas przesłuchania i zwrócił się wówczas do jednego reportera, mówiąc: "Pewnego dnia stąd wyjdę. Idę po ciebie". Sędzia zauważył jednak, że jest to rozprawa jawna. Sprawa ma trafić do sądu na początku grudnia.

Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Portal news.com.au dodaje, że 36-latek miał pokój wypełniony lalkami dla małych dzieci. Poza tym śledczy podali, że zatrzymany w przeszłości się okaleczał się i z tego powodu dwukrotnie trafił do szpitala.

Zniknięcie Cleo Smith. Dziewczynka odnalazła się 18 dni od zaginięcia niedaleko domu rodzinnego

W weekend 16-17 października czteroletnia Cleo Smith przebywała wraz z rodziną na kempingu w Quobba Blowholes, oddalonym od jej domu o około 100 km. W sobotę około 6 rano matka dziewczynki zorientowała się, że ta zniknęła z namiotu. Policja od początku podejrzewała, że Cleo została uprowadzona. 

Jak podaje portal npr.org, dziewczynka została odnaleziona zaledwie kilka kilometrów od domu rodzinnego. Policja nie ujawniła szczegółów na temat tego, co sprawiło, że mężczyzna stał się podejrzanym o porwanie. Media donosiły jednak, że 36-latek wzbudził podejrzenia swoich sąsiadów, gdy widziano go kupującego pieluchy, mimo że sam nie ma dzieci.

Więcej o: