Wśród interesów rosyjskich władz jednym z istotniejszych jest osłabianie państw zachodnich od wewnątrz. Narzędziem, o którym najczęściej mówi się w tym kontekście, jest szeroko pojęta dezinformacja. Jednak nie jest jedynym. Istotny jest również wpływ na elity polityczne. Nie bezpośrednie sterowanie, ale skłanianie do przyjmowania poglądów bardziej zbieżnych z rosyjskimi.
- Konserwatywna oferta ideologiczna (i polityczna) jest skierowana do tej części europejskich elit, która jest nastawiona eurosceptycznie, antyamerykańsko oraz antyglobalistycznie i broni tradycyjnie konserwatywnych chrześcijańskich wartości — pisali w 2015 roku analitycy Ośrodka Studiów Wschodnich Witold Rodkiewicz i Jadwiga Rogoża, w swojej analizie poświęconej oficjalnej ideologii konserwatywnej Kremla.
Więcej artykuł tego rodzaju o polityce Kremla znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Teraz w polskim prawicowym portalu "wPolityce" pojawił się tekst Grzegorza Górnego o tytule: "Oferta Putina dla zachodniej prawicy: 'rozsądny konserwatyzm' zamiast ideologii neomarksistowskiej". Jest szerokim omówieniem niedawnego wystąpienia rosyjskiego prezydenta na forum Klubu Wałdajskiego. To doroczne wydarzenie, które ma być miejscem eksperckiej dyskusji nad polityką Rosji i wyzwaniami przed nią stojącymi. Jest firmowane przez Kreml i służy między innymi do przedstawiania jego spojrzenia na świat.
Górny przytacza obszerny fragment tegorocznego wystąpienia Putina, w którym zrównuje on obecne trendy społeczne i kulturalne w państwach zachodnich z tym, co w ZSRR lat 20. i 30. robili komuniści. Stwierdza, że tak jak wtedy opętani chorą ideologią fanatycy chcieli zburzyć zastany świat i stworzyć nowy na swoją modłę, bez poszanowania dla takich wartości jak tradycja i rodzina, tak to samo dzieje się teraz na zachodzie. Autor artykułu przytacza między innymi taki fragment wypowiedzi rosyjskiego prezydenta:
W wielu krajach zachodnich dyskusja o prawach kobiet i mężczyzn przerodziła się w prawdziwą fantasmagorię. Zobaczycie, a dojdziecie tam do tego, co proponowali bolszewicy — nie tylko do uspołecznienia kur, ale i do uspołecznienia kobiet. Jeszcze jeden krok i już się tam znajdziecie.
Górny podsumowuje wywód Putina stwierdzeniem: "Nic dziwnego, że powyższe, zdroworozsądkowe wywody trafiają do przekonania wielu konserwatystów w krajach zachodnich." Dodaje, że paradoksalnie to były oficer KGB jest dla wielu europejskich zwolenników konserwatyzmu większą nadzieją niż papież czy kościół. Zastrzega przy tym na koniec, że "my Polacy znamy sposób działania Rosji lepiej niż ludzie na Zachodzie", ale nie stwierdza, co właściwie ma na myśli. W całym tekście nie ma słowa o tym, czym naprawdę jest promowana przez Kreml ideologia "zdroworozsądkowego konserwatyzmu".
Jest natomiast zmyślnie spreparowanym narzędziem rosyjskich władz, wydmuszką, która służy tylko i wyłącznie ich celom. Jak piszą autorzy analizy OSW:
Kreml podchodzi do ideologii konserwatywnej czysto instrumentalnie, posługując się nią w celu stworzenia ideologicznej przeciwwagi dla oponentów, domagających się liberalnej reformy obecnego systemu władzy. [...] Ponadto w sprzeczności z głoszonymi wartościami stoją rzeczywiste działania przedstawicieli obozu władzy, zwłaszcza ich skrajny materializm i ostentacyjny konsumpcjonizm oraz symbiotyczne związki gospodarcze z Zachodem.
Projekt o nazwie "zdroworozsądkowy konserwatyzm" został zapoczątkowany w otoczeniu Putina w 2011 roku, kiedy szykował się do powrotu na fotel prezydencki po przerwie na odgrywanie roli premiera, co było obejściem konstytucyjnego zakazu pełnienia prezydentury przez więcej niż dwie kadencje. Jego powrót wywołał spore niezadowolenie w bardziej liberalnych kręgach w Rosji i części elit, więc trzeba było przykręcić śrubę.
Poza tradycyjnymi narzędziami w rodzaju represji politycznych postawiono też na stworzenie nowego narzędzia ideologicznego, którego Rosja była pozbawiona od upadku ZSRR i krachu komunizmu. Bez oficjalnej ideologii Rosjanie dryfowali w kierunku wartości zachodniej demokracji liberalnej, co w dłuższej perspektywie stanowiło zagrożenie dla autorytarnego i skorumpowanego do szpiku kości systemu władzy stworzonego przez Putina oraz jego otoczenie.
Obóz władzy zademonstrował tym samym, że jednoznacznie wyklucza wszelkie próby przeprowadzenia modernizacji w oparciu o zachodnie wzorce. Kreml posłużył się przy tym tezą o fundamentalnej odmienności Rosji od współczesnej cywilizacji zachodniej, aby stworzyć przeciwwagę ideologiczną dla liberalizmu oraz wykluczyć przejmowanie zachodnich modeli ustrojowych. Teza ta służy także uzasadnianiu rosyjskich aspiracji do roli wielkiego mocarstwa współkształtującego światowy ład oraz konfrontacji ze 'zdegenerowanym' Zachodem i poszukiwaniu sojuszników.
Istotą ideologii promowanej przez Kreml jest kreowanie wizji świata w taki sposób, aby to jego działania wydawały się słuszne i zdroworozsądkowe. To Rosja i Rosjanie mają kierować się racjonalnymi wyborami. Przywiązaniem do tradycyjnych wartości takich jak rodzina i religia, które mają być fundamentami stabilnego społeczeństwa. Co więcej, Rosja i Rosjanie mają być inni, unikalni ze względu na swoją historię. Dlatego jakieś zachodnie pomysły w rodzaju demokracji liberalnej mają nie mieć racji bytu na rosyjskiej ziemi. Tutaj potrzebny jest silny rząd centralny, trzymający w mocnym, ale jednocześnie troskliwym uścisku obywateli. Ci natomiast powinni być posłuszni władzy, karni i gotowi do służby ojczyźnie w imię czegoś większego, niż egoistyczne osobiste potrzeby. Ci, którzy stają przeciw władzy, przeciw głoszonym przez nią ideom, są zaprzańcami, zdrajcami osłabiającymi Rosję w obliczu jej wielkiej walki z wrogami zewnętrznymi.
Jeśli to brzmi jak idealnie dopasowane do potrzeb autorytarnych gospodarzy Kremla, to nie jest to przypadek. Po prostu to dla nich stworzono tę ideologię i dla ich interesu się ją promuje. Choć tak naprawdę słabo przystaje do rosyjskiej rzeczywistości. Konserwatyzm i religijność Rosjan to bajka. Według niezależnych badań centrum Lewady, przywoływanych w analizie OSW, jedynie kilka procent obywateli Rosji aktywnie uczestniczy w życiu religijnym. Wskaźnik rozwodów należy do najwyższych na świecie i choć na przestrzeni ostatniej dekady oficjalnie spadł, to nadal oscyluje na poziomie czterech na tysiąc obywateli (w Polsce jest ponad dwa razy niższy). Wyraźnie spada przy tym liczba zawieranych małżeństw z poziomu 9/1000 obywateli dekadę temu, do 5/1000 obecnie. Od czasów ZSRR Rosja była też pierwszym państwem świata jeśli chodzi o liczbę aborcji proporcjonalną do liczby ludności. Do dzisiaj ten wskaźnik znacząco spadł. W 2010 roku aborcji było około 1,2 miliona. W 2020 roku już około 600 tysięcy. Ograniczanie tej liczby to jeden z istotnych celów polityki Kremla, ale nie z troski o moralność czy jakieś idee natury religijnej. Po prostu kieruje tym strach przed przyśpieszającym wyludnianiem się Rosji.
Nie można przy tym zaprzeczyć, że pewne elementy konserwatywnej ideologii Kremla trafiły Rosjanom do gustu. Jak piszą autorzy analizy OSW:
Dzięki odwołaniu się do ideologii konserwatywnej władzom udało się zwiększyć poparcie społeczne dla Władimira Putina oraz uzasadnić represyjne praktyki skierowane przeciwko członkom elit i klasie średniej. Działania Kremla wymierzone zarówno w oligarchów, jak i rozmaite mniejszości (seksualne, religijne, etniczne), oraz hasła walki z 'amerykańskim imperializmem' i zachodnią ingerencją w państwach postsowieckich spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem przez szerokie warstwy społeczne.
Eksperci są jednak sceptyczni, czy taka ideologia na dłuższą metę zabezpieczy włodarzy Kremla przed spadkami poparcia powodowanymi głównie sytuacją ekonomiczną. Rosjanie są bardzo bierni politycznie, czego boleśnie nauczyło ich wielopokoleniowe doświadczenie. Wobec tego ani nie sprzeciwiają się autorytarnym rządom, ani nie będą się angażować w ich obronę w imię jakiejś sztucznej idei konserwatywno-narodowej. Zwłaszcza że elity rządzące szermujące hasłami o walce z zachodnią zgnilizną i obroną rosyjskiej tradycji bez opamiętania otwarcie konsumują tę zachodnią zgniliznę w postaci rozmaitych dóbr luksusowych.
Autorzy analizy OSW zaznaczają jednak, że tak jak na arenie krajowej konserwatywny kurs miał pewne pozytywne efekty dla Kremla, tak i ma je na arenie międzynarodowej.
Pozwoliło to Rosji poszerzyć obóz sympatyków rosyjskiej polityki w Europie o radykalną, populistyczną i eurosceptyczną prawicę, która w ciągu ostatnich kilku lat, dzięki sukcesom wyborczym, przestaje być politycznym marginesem, a przekształca się poważną siłę polityczną. Szermowanie tą ideologią sprzyja też próbom Kremla nawiązania taktycznego sojuszu z konserwatywnymi środowiskami chrześcijańskimi (także w łonie Kościoła rzymskokatolickiego), zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych.
Efekty ofensywy ideologicznej Kremla widać między innymi w takich artykułach jak ten wspomniany na portalu "wPolityce". Choć nie jest to otwarta jej akceptacja, to jest tam jednak przedstawiona w pozytywnym świetle jako "zdroworozsądkowa" i przeciwstawiana rzekomemu "neomarksizmowi" płynącemu z zachodu. Bez szerszego omówienia czym tak naprawdę jest rosyjska ideologia i jakie stoją za nią interesy. Wschód dobry, zachód zły.