W filmie zachęcającym do szczepień przeciwko COVID-19 udział wzięło siedmiu przywódców ulicznych gangów z Nowej Zelandii. W kampanii swoje siły połączyły aż cztery znane gangi.
Film zachęcający do szczepień przeciwko koronawirusowi powstał zgodnie z koncepcją Williego Jacksona, ministra ds. rozwoju Maorysów. Jak podaje na swojej stronie nowozelandzki dziennik "The New Zealand Herald", pomysł na film powstał podczas rozmowy Jacksona z przywódcami gangów, a następnie zmontowany przez jego syna.
Portal wspomina również, że pomysł został doceniony przez eksperta od gangów. Ocenił on ruch ministra ds. Maorysów jako odważny politycznie, w związku z zapewnieniem szczepionek przeciwko COVID-19 społecznościom, do których trudno dotrzeć.
- Tu nie chodzi tylko o gangi, ale o całą naszą rodzinę - mówi Harry Tam z Mongrel Mob (gang uliczny w Nowej Zelandii założony w 1962 roku), cytowany przez dziennik "Guardian". Dodaje również: - Trzeba pamiętać o jednym, tu nie chodzi o to, co mówi nam rząd, tu chodzi o to, że to eksperci mówią rządowi, żeby nas szczepił dla naszej ochrony.
Inny członek gangu Dennis Makalio mówi z kolei, że w tej kwestii "nie musiał zastanawiać się dwa razy".
Więcej aktualnych wiadomości ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Według informacji brytyjskiego serwisu obecnie 70% przypadków zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 dotyka Maorysów oraz ludności Pacyfiku, którzy stanowią 27% całej populacji w Nowej Zelandii. Wykryte w kilku gangach przypadki zakażenia koronawirusem spowodowały, że urzędnicy ochrony zdrowia postanowili przyznać niektórym przywódcom status kluczowego pracownika (ang. essential worker status). Pozwala on m.in. na wejście na tereny objęte koronawirusowymi restrykcjami. Ma to na celu zachęcić do szczepienia się przedstawicieli społeczności, do których trudno jest dotrzeć.