Miasto Lagos, w którym doszło do katastrofy budowlanej, to dawna stolica Nigerii. Jest zamieszkiwane przez ok. 21 milionów osób - od 2013 roku to najludniejsze miasto w Afryce.
Jak informuje CNN, budynek, który runął z nieznanych dotąd powodów, znajdował się w zamożnej dzielnicy Ikoyi. Docelowo w 21-piętrowej budowli miały powstać luksusowe apartamenty. Na razie nie jest jasne, ile osób mogło znajdować się w obiekcie, gdy doszło do zawalenia. Państwowe służby ratunkowe przekazały, że zginęło co najmniej sześć osób - najprawdopodobniej jednak ofiar będzie więcej.
Z ustaleń agencji Reutera wynika, że w chwili zawalenia się budynku na miejscu pracowało około stu osób. Według świadków wielu z nich znajduje się pod gruzami.
Budowa apartamentowca trwała od dwóch lat. Zdjęcia z miejsca zdarzenia pokazują, że na miejscu katastrofy utworzyła się wielometrowa sterta gruzu. - Myślałem, że to trzęsienie ziemi - powiedział CNN Olu Apata, który mieszka niedaleko budynku.
Więcej wiadomości ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
Stacja CNN relacjonuje, że po katastrofie tłumy ludzi rzuciły się do przeczesywania gruzowiska, nim jeszcze służby podjęły działania. "Niektórzy byli wściekli, że nie rozpoczęła się akcja ratunkowa służb" - czytamy w artykule CNN. Agencja AP - powołując się na relacje mieszkańców i okolicznych pracowników - informuje, że służby przystąpiły do działania dopiero 3 godziny po zdarzeniu. Gdy na miejscu zjawił się zastępca gubernatora Lagos, urzędnika przywitał wzburzony tłum. - Ludzie, z którymi jemy, są w środku. Co oni robią? Nic! - powiedział jeden ze świadków.
"Wszyscy ratownicy są na miejscu, akcja ratunkowa trwa" - przekazała Państwowa Agencja Zarządzania Kryzysowego w Lagos.