Abd el-Fatah as-Sisi został prezydentem, w wyniku zamachu stanu, który obalił rządy przedstawiciela Bractwa Muzułmańskiego, Mohammeda Mursiego. W odpowiedzi na dwa ataki Państwa Islamskiego na kościoły koptyjskie w północnym Egipcie w 2017 roku został wprowadzony stan wyjątkowy.
Więcej informacji ze świata i kraju zobaczysz na stronie głównej Gazeta.pl.
Mimo że według egipskiej konstytucji stan wyjątkowy można przedłużyć jedynie o kolejne pół roku, był on cyklicznie przeciągany co trzy miesiące. Argumentowano, że krok jest niezbędny w walce z terroryzmem islamistycznych radykałów zarówno ze strony Państwa Islamskiego, jak i Bractwa Muzułmańskiego. Po czterech latach Abd el-Fatah as-Sisi poinformował o zaprzestaniu działań.
"Po raz pierwszy od lat zdecydowałem, że nie przedłużę stanu wyjątkowego we wszystkich częściach kraju" - przekazał as-Sisi za pośrednictwem swojego konta na Twitterze. "Dzięki wspaniałemu i wiernemu ludowi Egipt stał się oazą bezpieczeństwa i stabilności w regionie" - zaznaczył. Jego decyzję zmotywowały "wysiłki" Egipcjan i ich "udział" w "rozwoju i budowie" kraju w ciągu ostatnich kilku lat. "Wspólnymi siłami przy pomocy i wsparciu Boga niezłomnie budujemy nową republikę" - dodał.
Od kiedy al-Sisi doszedł do władzy, zwalczał islamistów, którzy do 2016 roku przeprowadzili serię ataków na służby bezpieczeństwa i przedstawicieli władz państwowych. Ostra kampania represji i aresztowań posłała do więzienia wielu aktywistów, w tym obrońców praw człowieka Yarę Sallam i Mahienour al-Masry. Według przedstawicieli organizacji Human Rights Watch as-Sisi przyzwalał na nadużycia, przemoc sił policyjnych i wojska jedynie pod pretekstem walki z terroryzmem.