We wtorek w Parlamencie Europejskim odbyła się debata ws. praworządności w Polsce. Jej bezpośrednią przyczyną był wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. nadrzędności konstytucji nad prawem unijnym. Przychylni Mateuszowi Morawieckiemu byli skrajnie prawicowi politycy. Zdecydowana większość opowiadała się przeciwko polskiemu premierowi i apelowała do Komisji Europejskiej o podjęcie działań wobec Polski.
Dwa dni później Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie praworządności w Polsce. To odpowiedź na ostatnie orzeczenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie wyższości konstytucji nad prawem europejskim. Za przyjęciem rezolucji dotyczącej praworządności w Polsce zagłosowało aż 502 eurodeputowanych. Przeciw było 153 europosłów, wstrzymało się 16. O oddaniu głosu za rezolucją poinformowała m.in. Sylwia Spurek. Pod dokumentem z polskich europosłów podpisali się też Marek Belka, Robert Biedroń, Leszek Miller, Łukasz Kohut i Włodzimierz Cimoszewicz.
Więcej o sytuacji Polski w Unii Europejskiej na stronie głównej Gazeta.pl
W czwartek odbyła się również debata dot. praworządności w Polsce podczas szczytu Unii Europejskiej. Była niejawna, ale według doniesień RMF FM i Deutsche Welle przeciwko Morawieckiemu wystąpiły:
Wsparły go Węgry i Słowenia, a premier Słowacji wypowiadał się "ze zrozumieniem dla pewnych spraw". Za dialogiem z polskim rządem opowiedziały się z kolei Niemcy, Francja i Włochy.