Więcej informacji o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy przeczytasz na Gazeta.pl >>>
Projekt ustawy o zawieszeniu obowiązywania umowy o readmisji z Unią Europejską skierował do parlamentu kilka tygodni temu Alaksandr Łukaszenka. Miała to być odpowiedź między innymi na sankcje wprowadzane przez Zachód wobec białoruskiego reżimu. 4 października projekt został zatwierdzony przez białoruski parlament.
Porozumienie o readmisji z 2020 roku określało procedury związane z przekazaniem Białorusi nielegalnych migrantów, którzy z jej terytorium przedostawali się do krajów Unii Europejskiej. Udało się je osiągnąć po 10 latach negocjacji. Rozgłośnia Radio Swaboda zwraca uwagę, że Białoruś zawiesiła obowiązywanie umowy o readmisji, której postanowień nie realizowała w praktyce już od kilku miesięcy.
Władze w Mińsku przekonywały m.in., że cudzoziemcy, którzy nielegalnie wjeżdżali na teren Wspólnoty, nie trafiali tam z Białorusi. Teraz reżim Łukaszenki ma już podstawę prawną do odmowy powrotnego przyjmowania migrantów.
Straż Graniczna: presja migracyjna utrzymuje się na wysokim poziomie
Nasza Straż Graniczna odnotowała wczoraj 482 próby nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Podporucznik Anna Michalska oceniła, że nie można mówić o żadnej stabilizacji na granicy z Białorusią.
Prawie 500 prób nielegalnego przekroczenia granicy to jest bardzo dużo i ta presja migracyjna utrzymuje się na wysokim poziomie. O stabilizacji będziemy mogli mówić, jeśli nie będziemy mieli takich prób albo to będzie tak jak w minionym roku czy 2 lata temu - kilka, kilkanaście
- powiedziała rzeczniczka Straży Granicznej.
Od początku października polska Straż Graniczna odnotowała ponad 6 tysięcy 700 prób nielegalnego przedostania się z Białorusi do Polski, a od początku roku - ponad 18 tysięcy. Większość z nich przypadło na ostatnie cztery miesiące. Zatrzymywani migranci pochodzą głównie z Iraku, Syrii, Jemenu i Iranu. Są przywożeni w pobliże granicy przez białoruskie służby.
Od początków września na granicy obowiązuje stan wyjątkowy. Początkowo miał trwać przez 30 dni, jednak 1 października został przedłużony o kolejnych 60. Stan wyjątkowy obejmuje 183 miejscowości w woj. podlaskim oraz lubelskim. W związku z nim dziennikarze nie mają możliwości wstępu do strefy, którą objęty jest stan wyjątkowy i tym samym relacjonowania, co dzieje się w strefie.