Sebastian Kurz zrezygnował z funkcji kanclerza Austrii w sobotę (9 października) po tym, jak wszczęto śledztwo, którego jest głównym bohaterem. Zarzuty po raz pierwszy wyszły na jaw w ubiegłą środę, kiedy austriaccy policjanci zwalczający korupcję przeszukali biuro w Urzędzie Kanclerza, biura współpracowników Kurza i siedzibę jednego z koncernów medialnych.
Prokuratorzy podejrzewają, że Kurz i politycy skupieni wokół niego wykorzystywali publiczne środki z kasy ministerstwa finansów do kupowania korzystnych relacji prasowych i finansowania częściowo zmanipulowanych sondaży, które służyły wyłącznie partyjnym interesom politycznym. Mimo że nie zostały wymienione konkretne gazety, właściciele tabloidu Österreich wydali w zeszłym tygodniu oświadczenie i zaprzeczyli doniesieniom.
52-letni Alexander Schallenberg, dotychczasowy minister spraw zagranicznych, został w poniedziałek zaprzysiężony na urząd kanclerza Austrii.
Naciski na rezygnację kanclerza Kurza trwały od środy. Za odejściem opowiadała się nie tylko opozycja, ale też wicekanclerz Werner Kogler - lider partii Zielonych. W sobotnim oświadczeniu Sebastian Kurz podkreślił, że zarzuty wobec niego są nieprawdziwe. Sięgają bowiem 2016 roku, a on pełni funkcję kanclerza zaledwie od roku. Jak poinformował, zdecydował się jednak ustąpić ze stanowiska dla dobra kraju. - To, czego teraz potrzebujemy, to stabilne warunki - powiedział dziennikarzom. - Tak więc, by rozwiązać ten impas, chcę zrobić miejsce, żeby zapobiec chaosowi i zapewnić stabilność - dodał. Ustępując, Kurz zaproponował, by jego następcą został szef MSZ Alexander Schallenberg. On sam planuje zostać szefem grupy parlamentarnej swojej Austriackiej Partii Ludowej.
Alexander Schallenberg dorastał jako syn dyplomaty w Indiach, Hiszpanii i Francji. W Wiedniu ukończył prawo. Przez kilka lat jako ekspert do spraw prawnych przebywał w stałym przedstawicielstwie Austrii przy UE w Brukseli. Po powrocie do kraju Schallenberg został rzecznikiem prasowym w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Już objęcie urząd ministra spraw zagranicznych było dla niego niemałym zaskoczeniem i - jak się wyraził "nie był częścią jego planów życiowych". Teraz został 16. kanclerzem federalnym Republiki Austrii.
- Nie jest to łatwe dla żadnego z nas - powiedział Schallenberg komentując nieoczekiwaną zmianę na stanowisku kanclerza - ale myślę, że okazujemy niesamowitą odpowiedzialność za ten kraj. To niezwykle wymagająca praca.