#WizaDonikąd. Reporterzy w siedmiu krajach przybliżą drogę migrantów do Europy

"Nie obchodzi mnie, czy był to biznes dla Białorusi, biur podróży itp. Dbam o swoje życie, dopóki widziałem szansę, to korzystałem" - mówi jedna z osób, która szlakiem migracyjnym przez Białoruś dotarła do Europy. Polska granica jest tylko częścią tego szlaku. Przez cały tydzień reporterzy Outride.rs pokażą drogę migrantów z różnych perspektyw w różnych częściach świata.
Zobacz wideo Są różne powody, dlaczego ludzie decydują się opuścić swoje domy. Akcja Outriders i Gazeta.pl

Wojna. Głód. Klimat. Chęć lepszego życia.

Są różne powody, dla których ludzie decydują się opuścić swoje domy i udać w długą podróż. Często trudną i dramatyczną.

Te dramaty rozgrywają się na naszej wschodniej granicy każdego dnia. Stan wyjątkowy w pasie przygranicznym po miesiącu został przedłużony o 60 kolejnych dni. Według danych polskiej Straży Granicznej w ciągu doby "udaremnianych" jest nawet 700 nielegalnych prób przekroczenia polskiej granicy od strony Białorusi. A wiemy przecież, że to nie wszystkie przypadki.

I że to wcale nie jest początek ani koniec podróży tych ludzi. 

Dlaczego? Jak? Dokąd? To pytania, na które szukamy odpowiedzi w naszym projekcie #VisaToNowhere / #WizaDonikąd. 

Reporterzy Outride.rs są w siedmiu krajach (m.in. Libanie, Niemczech i Litwie), żeby przybliżyć Wam całą tę drogę. Porozmawiać z tymi, którzy już ją przeszli, którzy są w jej trakcie oraz dopiero się do niej szykują. Zrozumieć, jakie mechanizmy za tym stoją. Kto na tym zarabia, kto jest pośrednikiem i dlaczego nie udaje się zatrzymać tego procederu rozkręconego już na masową skalę. Znaleźliśmy biura podróży, które organizują białoruskie "wycieczki", sprawdziliśmy i porównaliśmy cenniki.

To tylko fragmenty rozmów z ostatnich dni:

Ja i moja siostra chorujemy na talasemię. Gdyby nie ta choroba, nie wyjechalibyśmy z naszego kraju, ale trwające od 2011 r. działania wojenne sprawiły, że straciliśmy dostęp do leczenia i stan naszego zdrowia się pogarszał.
Mieszkaliśmy w Doumie niedaleko Damaszku, stamtąd ciągle wypychał nas reżim. Kiedy się dowiedzieliśmy o możliwości ucieczki, znaleźliśmy przemytników i kupiliśmy zaproszenie.
Chciałabym normalnie pracować w zawodzie. Mój przyjaciel wyjechał w sierpniu do Niemiec przez Białoruś i powiedział, że to łatwe. Może wtedy tak było, ale to się na pewno zmieniło. Nieprawda, że jest to łatwe. Opowiadam wam swoją historię, aby ludzie nie wydawali pieniędzy na te koszmarne podróże.
Nie obchodzi mnie, czy był to biznes dla Białorusi, biur podróży itp. Dbam o swoje życie, dopóki widziałem szansę, to korzystałem. To jedno z praw człowieka usankcjonowane w międzynarodowej deklaracji praw człowieka ONZ, mam prawo ubiegać się o azyl w krajach, które moim zdaniem mogą mnie chronić i zapewnić mi lepsze życie.

Z tych rozmów wyłania się obraz, trasa ucieczki do – teoretycznie – lepszego świata. Jakie są motywy ludzi? Kto im pomaga, a kto nie? Chcemy odpowiedzieć jak najlepiej na te pytania. Dlatego też zdecydowaliśmy się na aż tak szeroko zakrojone działania.

Przez cały tydzień obserwujcie nasze relacje w mediach społecznościowych, a w piątek zobaczcie całą historię na Outride.rs i Gazeta.pl.

Więcej o: