Tłumy migrantów w białoruskich miastach. Ekspert: Łukaszenka widzi, że strategia szantażu przynosi skutek

Media społecznościowe na Białorusi obiegają zdjęcia i nagrania, na których widać duże grupy migrantów. Belsat.eu donosi, że obcokrajowców z Bliskiego Wschodu widać coraz częściej nie tylko w Mińsku, ale także Grodnie czy Brześciu. - Ta operacja białoruskich służb specjalnych będzie kontynuowana. Łukaszenka widzi, że jego strategia szantażu Polski, Litwy, Unii Europejskiej przynosi skutek - mówi Gazeta.pl Adam Eberhardt z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Belsat.eu zamieścił obszerną relację obrazującą skalę migracji z państw Bliskiego Wschodu na Białoruś. Portal pokazuje na swojej stronie m.in. zdjęcie czytelnika zrobione podczas rejestracji na lot do Mińska z lotniska w Stambule. "127 pasażerom, głównie z Iraku, towarzyszył przewodnik koordynujący grupę" - czytamy. 

Zobacz wideo Jackowski o materiałach z konferencji szefów MON i MSWiA: Były zbyt drastyczne

Tłumy migrantów w białoruskich miastach

Jak informuje portal, dziennikarz Biełsatu z kolei zauważył na lotnisku w Stambule około 50-osobową grupę obywateli bliskowschodniego kraju. Pasażerowie mieli być odprawiani w oddzielnej kolejce przy stanowisku białoruskich linii Belavia.

W relacji znajduje się dużo zdjęć i nagrań z Telegrama lub Tik Toka, na których widać tłumy pasażerów, prawdopodobnie spoza Europy. - Nie wyobrażacie sobie co dzieje się na naszym lotnisku, a konkretnie w strefie tranzytowej. Tam trwa katastrofa. Nikt nie wie, gdzie patrzy szef lotniska. Jak widać, ma gdzieś kwestię COVID-19. Migranci bez masek, leżą wszędzie na podłodze. Nawet w hali międzynarodowych przylotów 3-4 (na parterze) przy samych kabinach pograniczników. Nawet pogranicznicy są w szoku - relacjonuje czytelniczka bielsat.eu.

Z relacji innego czytelnika wynika, że pasażerowie z Iraku mogą korzystać z oddzielnego punktu, który jest oznaczony iracką flagą. 

Tłumy są także mińskich hotelach, gdzie przyjezdni znajdują zakwaterowanie. Wielu obcokrajowców widziano też m.in. w Grodnie i Brześciu. 

- Na targu artykułami do wędkowania w Żdanowiczach (pod Mińskiem - Belsat.eu) zauważono również gwałtowny napływ ludzi o arabskim wyglądzie, którzy kupują tanie namioty, śpiwory, kurtki, spodnie, skarpety i buty. Według sprzedawców przez ostatni tydzień potok ludzi płynął bez przerwy i stale towarzyszy im tłumacz. Pomaga wybrać produkt, a w razie potrzeby tłumaczy na arabski i z arabskiego - czytamy w jednej z relacji z serwisu Telegram, którą cytuje belsat.eu.

Ekspert o operacji białoruskich służb: Łukaszenka widzi, że strategia przynosi skutek

- Mieliśmy dość jednoznaczne i czytelne zapowiedzi Łukaszenki na temat tej operacji. Ona jest jak najbardziej rozwojowa. Łukaszenka widzi, że jego strategia szantażu Polski, Litwy, Unii Europejskiej przynosi skutek, że udało mu się wygenerować w Polsce podziały na tym tle - mówi Gazeta.pl Adam Eberhardt, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich. - Ta operacja służb specjalnych będzie kontynuowana. Łukaszenka traktuje ją jako formę nacisku na Unię Europejską w celu wymuszenia rozmów o łagodzeniu sankcji. Przy okazji jest to coraz lepszy zarobek, bo każdy z migrantów z Bliskiego czy Środkowego Wschodu płaci po kilka tysięcy dolarów, aby za pośrednictwem białoruskich firm turystycznych trafić do Unii Europejskiej - podkreśla ekspert.

Dyrektor OSW uważa, że ochłodzenie i ryzyko śmierci na granicy "będzie Łukaszenkę zachęcało do rozszerzenia operacji służb specjalnych". - Widzimy zwiększoną liczbę połączeń lotniczych z Bliskiego Wschodu do Mińska, widzimy coraz więcej imigrantów na ulicach Mińska. To jest realizowane z dużą konsekwencję, myślę, że z przyzwoleniem i zachętą rosyjskich służb specjalnych - mówi Eberhardt. 

Medycy na granicy. Zbiórka na pomoc migrantom

W związku z kryzysem uchodźczym na granicy w październiku zawiązała się grupa Medycy na granicy. Zrzesza ona osoby z wykształceniem medycznym, które chcą pomóc migrantom przedostającym się do Polski. Medycy już 24 września prosili o pozwolenie na wstęp do strefy objętej stanem wyjątkowym, ale zgody na to nie wydało MSWiA. "Temperatury w rejonie przygranicznym zbliżają się nocami do zera. Ludzie są wychłodzeni. Nie mają leków na choroby przewlekłe, na które cierpią. Umierają z zimna i głodu w środku Europy w XXI wieku. Jako osoby, które ślubowały ratować ludzkie zdrowie i życie bez względu na pochodzenie, religię czy płeć, nie zgadzamy się na to. Chcemy i umiemy pomóc tym ludziom. Potrzebujemy tylko zgody polskich władz" - pisze grupa. 

***

Aby pomagać ludziom w rejonie przygranicznym, Medycy na granicy zorganizowali zbiórkę na pomagam.pl. Wpłacić na konto nieformalnej organizacji można pod tym linkiem.

Więcej o sytuacji na granicy z Białorusią w naszym "Raporcie znad granicy": 

Więcej o: