Unia popiera europejską perspektywę państw Bałkanów Zachodnich, ale nie składa deklaracji dotyczących członkostwa. Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka widziała deklarację uzgodnioną przez ambasadorów 27 krajów na środowy (6 października) szczyt w słoweńskim Brdo niedaleko Kranj z udziałem unijnych przywódców.
W 2003 roku do Unii Europejskiej dołączyła Słowenia, a 10 lat później także Chorwacja. Mimo starań żadne inne państwo byłej Jugosławii ani też Albania nie są w stanie dołączyć do wspólnoty - pisze "Rzeczpospolita". Mimo to UE jest ich głównym partnerem handlowym, dużym inwestorem, a także sojusznikiem. Świadczy o tym między innymi przekazanie regionowi przez wspólnotę szczepionek w ilościach gwarantujących dojście do unijnego wskaźnika zaszczepienia.
Wspólnota nie zdecydowała się jednak na daleko idące zapisy, takie jak w 2003 roku, kiedy na szczycie w Salonikach mówiono wprost o członkostwie krajów Bałkanów Zachodnich (czyli o Albanii, Bośni i Hercegowinie, Czarnogórze, Kosowie, Macedonii Północnej i Serbii).
Teraz w projekcie deklaracji napisano jedynie, że Unia potwierdza jednoznaczne poparcie dla europejskiej perspektywy państw Bałkanów Zachodnich i że leży to we wspólnym strategicznym interesie. W dokumencie mowa jest też o tym, że Unia potwierdza swoje zaangażowanie w proces rozszerzania, opierając się na reformach krajów kandydujących oraz na uczciwych i rygorystycznych warunkach.
Takie brzmienie deklaracji to kompromis dwóch obozów w Unii. W grupie opowiadającej się za rozszerzeniem wspólnoty o kraje półwyspu bałkańskiego jest między innymi Polska, ale także - jak nieoficjalnie wyliczył w rozmowie z "Rzeczpospolitą" polski dyplomata - Austria, Włochy, Grecja i kraje Grupy Wyszehradzkiej - łącznie 14 państw. Wśród przeciwników główne role odgrywają Francja, Holandia i Dania. Z informacji brukselskiej korespondentki Polskiego Radia wynika, że na wniosek tych państw do deklaracji wpisano zdanie mówiące o niezbędnych reformach w Unii, zanim zdecyduje się ona na przyjęcie nowych członków. Ponadto, jak ustaliła Beata Płomecka, z powodu podziałów nie udało się Słowenii, kierującej pracami wspólnoty w tym półroczu, zapisać, że do 2030 roku kraje Bałkanów Zachodnich zostaną przyjęte do Unii Europejskiej.
Polska ustami reprezentantów najwyższych władz wielokrotnie wyrażała poparcie dla procesu rozszerzenia Unii Europejskiej o państwa Bałkanów Zachodnich. Jak informuje Centrum Informacyjne Rządu, na zakończenie szczytu planowane jest przyjęcie deklaracji. Czwartkowy szczyt ma składać się z sesji plenarnej oraz posiedzenia w gronie samych przywódców. Będą oni dyskutować o europejskiej perspektywie Bałkanów Zachodnich oraz rozwijaniu współpracy gospodarczej w regionie.
Jednym z ważniejszych punktów szczytu będzie omówienie planu gospodarczo-inwestycyjnego, który ma być zrealizowany przez Unię Europejską w ciągu najbliższych siedmiu lat. Jego wartość wyniesie 30 miliardów euro, z czego UE zapewni dotacje o wartości dziewięciu miliardów w ramach 10 inwestycji przewodnich. Szczytem pokieruje przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, który podkreślał, że przywódcy Unii muszą wykazać się "zbiorową inteligencją". Wraz z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen będzie on reprezentować UE.