Frekwencja w wyborach wyniosła 44 proc. Zgodnie z prawem szariatu mężczyźni i kobiety głosowali oddzielnie. W wyborach wzięło udział 284 kandydatów, którzy musieli wcześniej zostać zaakceptowani przez katarski resort spraw wewnętrznych. W większości byli to mężczyźni - w wyborach startowało tylko 29 kobiet. Mimo wielu ograniczeń dla muzułmanek z Kataru to i tak duży krok naprzód. - Czuję, że to nowy rozdział - powiedziała Munira, autorka książek dla dzieci. Dodała, że jest zadowolona z liczby kobiet kandydujących.
Uprawnieni do głosowania Katarczycy wybierali 30 spośród 45 członków Rady Szury. Emir nadal mianuje 15 osób. Rada Szury była uprzednio ciałem doradczym, a od teraz będzie organem władzy ustawodawczej. Ma spełniać też funkcję kontrolną względem władzy wykonawczej, ale z wyłączeniem między innymi obrony, bezpieczeństwa, polityki gospodarczej oraz inwestycji.
Jak podkreślił Mohammed ibn Abdulrahman as-Sani, minister spraw zagranicznych Kataru, głosowanie jest "nowym eksperymentem" i trudno oczekiwać, że Rada Szury "już w pierwszym roku swego istnienia będzie w pełni odgrywać rolę parlamentu".
Reuters podkreślił ten "eksperyment" dotyczy jednak wyłącznie rdzennych Katarczyków. Z czynnego prawa wyborczego mógł skorzystać tylko co dziesiąty obywatel niemal 3-milionowego Kataru. Większość mieszkańców stanowią bowiem pracownicy sezonowi m.in. z Indii i Pakistanu.