Amerykanie obawiają się, że niespodziewanie szybkie przejęcie rządów w Afganistanie przez talibów po tym, jak wojska USA opuściły państwo, pobudziło islamskich ekstremistów. W ocenie ekspertów terroryści mogą uznać, że państwo to ponownie stało się "centrum globalnego dżihadu".
- Zawiadomiliśmy talibów, że oczekujemy, że nie dopuszczą do takiego obrotu wydarzeń - mówił na początku września sekretarz obrony USA Lloyd Austin, komentując możliwość wykorzystania Afganistanu jako swojej bazy przez Al-Kaidę.
Jak podaje BBC, USA oficjalnie potwierdziły, że talibowie utrzymują relacje z terrorystami z Al-Kaidy. Stany Zjednoczone zapowiedziały, że rozpoczynają realizację zadań antyterrorystycznych. Takie informacje zostały przekazane na senackiej komisji, która analizowała proces wycofania się amerykańskich wojsk z Afganistanu.
- Talibowie byli i pozostają organizacją terrorystyczną i nadal nie zerwali więzi z Al-Kaidą - mówił Milley.
- Al-Kaida lub ISIS mogą planować ataki na Stany Zjednoczone. Takie zagrożenie jest bardzo realne i może nastąpić w ciągu najbliższych 12-36 miesięcy - kontynuował.
Generał Millley przyznał, że tak szybkie poddanie się afgańskiej armii zaskoczyło USA. - Pomogliśmy zbudować państwo, ale nie mogliśmy stworzyć narodu – dodał sekretarz obrony Lloyd Austin.