Władze we Francji chcą "ochronić" mieszkańców Paryża przed zażywającymi narkotyki. Problem w tym, że zamiast pomóc uzależnionym, zdecydowano... wybudować mur. Dodatkowo, jak podaje "Le Monde", policja na prośbę ministra spraw wewnętrznych Geralda Darmanina zdecydowała się "ewakuować" osoby uzależnione z ogrodów Eole i Stalingradu na północnym wschodzie miasta. Kilka autokarów zabrało około 50 osób na skraj miasteczka Aubervilliers. Lokalni mieszkańcy mają być zirytowani i rozgoryczeni takim rozwiązaniem - pisze "Le Parisien".
Jak zauważa Yahoo News, burmistrz Paryża wpadł na pomysł przeniesienia zażywających narkotyki z popularnej 18. dzielnicy Paryża, Jardin d'Eole, w pobliża bramy Porta de la Villette, która oddziela miasto od miejscowości Pantin. W tym celu wybudował "mur wstydu" (jak budowlę nazywają mieszkańcy) w miejscu, które było istotnym przejściem, umożliwiającym skrócenie drogi do domu i pracy wielu mieszkańcom. Ci zwracają jednak także uwagę na nieludzkie traktowanie osób uzależnionych, którym powinno się pomóc, zamiast odsuwać problem na dalszy plan.
- W naszej okolicy jest to jedyna arteria dla pieszych i rowerzystów do Paryża - powiedział Chinh, artysta z Pantinese, w rozmowie z "Le Parisien". Jego zdaniem prefektura postawiła na odcięcie ludzi od naturalnego miejskiego przepływu, zamiast pomoc ludziom, którzy wpadli w nałóg narkotykowy. 79-letnia Marie-Hélène oskarżyła natomiast rząd o stosowanie "polityki wypierania" osób uzależnionych od cracku.
Crack to kokaina w formie wolnej zasady, zażywana poprzez podgrzanie i wdychanie oparów. W takiej formie jest narkotykiem silnie uzależniającym. Pod koniec ubiegłego roku francuska agencja prasowa AFP pisała, że północno-wschodnia część Paryża od 30 lat zmaga się z palącym problemem związanym z nadużywaniem cracku. Pomimo zwiększenia patroli policyjnych, aresztowań dilerów i zapewnienia osobom uzależnionym mieszkań, problemu nie udało się rozwiązać. Użytkowników tego narkotyku w mieście szacuje się na półtora tysiąca.