Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę 25 września około godziny 16 czasu lokalnego (23 czasu polskiego). Pociąg "Empire Builder" jechał z Chicago do Seattle, na jego pokładzie znajdowało się 141 pasażerów i 16 członków załogi. W pewnym momencie, w pobliżu miasta Joplin (niecałe 50 kilometrów od granicy z Kanadą), doszło do wykolejenia się siedmiu z dziesięciu wagonów - pisze Reuters.
Dzięki szybkiej akcji ratowniczej ludzie uwięzieni wewnątrz pociągu zostali wyciągnięci z pojazdu - mówił urzędnik z biura szeryfa hrabstwa Liberty. Niestety, nie wszystkich udało się uratować. W wyniku wykolejenia się pociągu zginęły trzy osoby. 50 kolejnych zostało rannych, kilkanaście osób przetransportowano do pobliskich szpitali - podaje "The New York Times".
Po tym, jak doszło do katastrofy, Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu zapowiedziała, że wyśle zespół, który zbada przyczyny i przebieg zdarzenia. Według planów, które podano do informacji publicznej, zespół ma dotrzeć na miejsce katastrofy w niedzielę - pisze Reuters.
"Tragiczne wieści. Jestem wdzięczny ratownikom, którzy dotarli na miejsce jako pierwsi i modlę się o bezpieczeństwo wszystkich, którzy brali udział w katastofie" - napisał na Twitterze senator stanu Montana Steve Daines. Polityk zapewnił, że przygląda się sprawie i podał numer infolinii dla osób, które szukają informacji na temat swoich bliskich, którzy byli na pokładzie pociągu.
BBC podaje, że wykolejenia pociągów przedsiębiorstwa Amtrak są bardzo rzadkie. Ostatnim dużym wypadkiem z udziałem takiego pojazdu była katastrofa kolejowa z 2018 r., w której zginęły trzy osoby. Pociąg Amtrak wjechał wówczas na niewłaściwy tor i uderzył w zaparkowany pociąg towarowy.