Siergiej Skripal był pułkownikiem GRU, który w latach 90. nawiązał współpracę z brytyjskim MI6. Za szpiegostwo trafił do rosyjskiego więzienia, ale w 2010 roku pozwolono mu osiedlić się w Wielkiej Brytanii w ramach wymiany szpiegowskiej.
W 2018 roku trójka szpiegów miała spryskać nowiczokiem drzwi frontowe jego mieszkania w Salisbury. Zatruciu uległy wtedy trzy osoby - Siergiej Skripal, jego córka Julia i miejscowy policjant.
Wszyscy troje przeżyli, ale miesiąc później na skutek zatrucia zmarła przypadkowa kobieta - mieszkanka Salisbury - która znalazła fiolkę z trującą substancją. Rozprawa w sprawie jej śmierci ma się odbyć w poniedziałek.
W 2018 roku brytyjska prokuratura postawiła zarzuty dwóm osobom. Tym razem - pierwszy raz w tej sprawie - Brytyjczycy zdecydowali się ujawnić prawdziwą tożsamość oskarżonego, którym jest Denis Siergiejew. Policja poinformowała, że ma także dowody na współpracę trójki z GRU. Wedle ustaleń śledczych Denis Siergiejew ma być także zamieszany w sprawę otrucia handlarza bronią w Bułgarii w 2015 roku, a także w sprawę wybuchu w czeskim składzie broni w 2014 roku.
BBC podaje, że Siergiejew ma być członkiem zespołu GRU, którego działalność polega m.in. na akcjach sabotażowych.
Podejrzani nie zostali formalnie oskarżeni. Mogłoby się tak stać po ich ewentualnym aresztowaniu. Strona rosyjska stanowczo zaprzecza, by była zaangażowana w sprawę. Przekazała też Brytyjczykom, że nie zgadza się na ekstradycję podejrzanych. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii ma poruszyć tę kwestię w trakcie rozmów z ambasadą Rosji.