Najpierw uliczne demonstracje w największych miastach Afganistanu, a teraz protesty w mediach społecznościowych. Właśnie w taki sposób afgańskie kobiety sprzeciwiają się ostrej polityce talibów.
W mediach społecznościowych rozpoczęła się internetowa kampania, w ramach której afgańskie kobiety udostępniają swoje zdjęcia w tradycyjnych afgańskich strojach - kolorowych i bogato zdobionych. Do każdego z tych zdjęć dodają hashtag #DoNotTouchMyClothes, co w polskim tłumaczeniu oznacza "nie dotykaj moich ubrań".
Akcję zapoczątkowała była wykładowczyni Uniwersytetu Amerykańskiego w Afganistanie oraz prekursorka gender studies w tym kraju Bahar Jalali. Kobieta udostępniła na Twitterze zdjęcie w tradycyjnym stroju, który ma intensywny zielony kolor i ozdobny, kolorowy haft. Bahar Jalali chciała pokazać w ten sposób, że wymagania talibów odnośnie kobiecego stroju, to nie jest powrót do kultury Afganistanu, gdzie ani burka, ani czador nie są tradycyjnymi strojami.
Jak pisze Blanka Katarzyna Dżugaj z bloga kulturazja.com, tradycyjnie afgańskie stroje faktycznie zakrywają ciało, ale nie wymagają od kobiet zasłaniania twarzy i włosów. W porównaniu do czarnych burek, są one kolorowe i bogato zdobione. Na tradycyjny strój składa się kamiz - rodzaj tuniki lub sukienki z szerokim dołem oraz partung - luźne spodnie.
Jak podaje "The Guardian", protest kobiet jest odpowiedzią na nowe zasady wprowadzone przez talibów na Uniwersytecie w Kabulu. Kobiety wciąż mogą studiować, ale pod warunkiem, że założą tradycyjny islamski strój. W murach tej uczelni 300 kobiet pojawiło się więc w czarnych ubraniach zakrywających twarze, dłonie i stopy.
- Kobiety w Afganistanie będą mogły kontynuować naukę na uczelniach wyższych, w tym na studiach podyplomowych. Grupy studentów będą jednak podzielone ze względu na płeć, a strój islamski na zajęciach będzie obowiązkowy - mówił w niedzielę minister szkolnictwa wyższego w rządzie talibów Abdul Baki Hakkani.
Akcję #DoNotTouchMyClothes rozpoczęła doktor Bahar Jalali i bardzo szybko zyskała na popularności w mediach społecznościowych. Do akcji dołączyła między innymi Peymana Assad, pierwsza osoba pochodzenia afgańskiego wybrana na urząd publiczny w Wielkiej Brytanii. "To jest kultura afgańska. Mój tradycyjny strój" - napisała na Twitterze.
Zdjęcie opublikowała również muzyczka Ariana Delawari, która dodała archiwalne zdjęcie swojej matki, która podczas robienia fotografii była w ciąży.
Jak podaje "The Guardian", wiele afgańskich kobiet, zwłaszcza pochodzących z miast i które pamiętają o reżimie talibów w latach 1996-2001, boi się, że wolności i prawa kobiet zostaną jeszcze bardziej ograniczone. - Talibowie już zaczynają ograniczać wolności kobiet - powiedziała Samira, studentka Uniwersytetu w Kabulu.
- Nie mam nic do stracenia. Albo zostanę zamknięta w domu, niezdolna do kontynuowania nauki, albo mogę walczyć. Nawet jeśli to ryzykowanie życia, nawet jeśli mnie zabiją, to lepsze to niż uciszenie - dodała.