Mieszkańcy przedmieść Kandaharu wyszli na ulice po tym, jak talibowie kazali opuścić im domy, lecz nie poinformowali, dokąd mają się udać. Ich budynki mają zostać przejęte przez talibskich bojowników. Jak informuje agencja Reutera, na ulicach pojawiły się setki byłych żołnierzy afgańskiej armii, którzy zamieszkują te tereny, a także kobiety i młodzież.
Dziennikarze obecni na protestach w Kandaharze informowali, że zostali pobici przez talibów.
W Kandaharze mieszka około 600 tys. osób. Wśród nich jest wiele wdów lub żon wojskowych zabitych lub rannych w ciągu ostatnich 20 lat w działaniach przeciwko talibom.
Reuters zwraca uwagę na trudną sytuację w Afganistanie. Kraj stoi obecnie w obliczu niezwykle trudnej sytuacji, na którą składa się nie tylko przedłużający się konflikt między talibami i afgańskimi siłami, ale również dotkliwe susze oraz pandemia COVID-19.
BBC donosi z kolei, że pomiędzy talibskimi przywódcami doszło do ostatnio poważnej kłótni. Według mediów Abdul Ghani Baradar, szef biura politycznego, jest niezadowolony ze struktury rządu tymczasowego. Informacje o rozłamie zbiegają się w czasie z nieobecnością Baradara w życiu publicznym.
Nieoficjalne doniesienia potwierdził anonimowy (mieszkający w Katarze) wysoko postawiony przedstawiciel talibów. Z jego relacji wynika, że do kłótni doszło pod koniec ubiegłego tygodnia. Powodem miało być niezadowolenie Baradara ze struktury rządu tymczasowego. "Mówi się, że konflikt wynika z podziałów dotyczących tego, komu należą się zasługi za zwycięstwo w Afganistanie" - czytamy w BBC.
Według doniesień Baradar uważa, że to przede wszystkim osiągnięcie dyplomacji, czyli osób takich jak on. Hakkani i jego zwolennicy mają twierdzić, że najważniejsza była zbrojna walka. Brytyjska telewizja przypomina, że wicepremier był pierwszym przywódcą talibów, który rozmawiał bezpośrednio z amerykańskim prezydentem.
Chodzi o rozmowę z Donaldem Trumpem z marca ubiegłego roku. Wcześniej Baradar podpisał w imieniu talibów porozumienie ws. wycofania amerykańskich wojsk. Z kolei tzw. sieć Hakkaniego jest oskarżana o najbardziej brutalne ataki przeciwko siłom afgańskim i ich zachodnim sojusznikom.
Doniesienia o rozłamie wśród przywódców zbiegły się w czasie ze zniknięciem w ostatnich dniach z życia publicznego Baradara. CNN zwraca uwagę, że spekulacje na temat wewnętrznych konfliktów podsyca jego nieobecność w delegacji, która spotkała się w niedzielę z ministrem spraw zagranicznych Kataru. Pojawiły się nawet niepotwierdzone doniesienia, że lider został ranny. Inne mówiły o tym, że nie żyje.