Ze źródeł BBC wynika, że główne postacie sporu to wicepremier Abdul Ghani Baradar oraz Siradżuddin Hakkani, minister spraw wewnętrznych w nowym rządzie. Jak czytamy, miało dojść między nimi do "ostrej wymiany zdań".
Nieoficjalne doniesienia potwierdził anonimowy mieszkający w Katarze wysoko postawiony przedstawiciel talibów. Z jego relacji wynika, że do kłótni doszło pod koniec ubiegłego tygodnia. Powodem miało być niezadowolenie Baradara ze struktury rządu tymczasowego. "Mówi się, że konflikt wynika z podziałów dotyczących tego, komu należą się zasługi za zwycięstwo w Afganistanie" - czytamy w BBC.
Według doniesień Baradar uważa, że to przede wszystkim osiągnięcie dyplomacji, czyli osób takich jak on. Hakkani i jego zwolennicy mają twierdzić, że najważniejsza była zbrojna walka. BBC przypomina, że wicepremier był pierwszym przywódcą talibów, który rozmawiał bezpośrednio z amerykańskim prezydentem. Chodzi o rozmowę z Donaldem Trumpem z marca ubiegłego roku. Wcześniej Baradar podpisał w imieniu talibów porozumienie ws. wycofania amerykańskich wojsk. Z kolei tzw. sieć Hakkaniego jest oskarżana o najbardziej brutalne ataki przeciwko siłom afgańskim i ich zachodnim sojusznikom.
Doniesienia o rozłamie wśród przywódców zbiegły się w czasie ze zniknięciem w ostatnich dniach z życia publicznego Baradara. CNN zwraca uwagę, że spekulacje na temat wewnętrznych konfliktów podsyca jego nieobecność w delegacji, która spotkała się w niedzielę z ministrem spraw zagranicznych Kataru. Pojawiły się nawet niepotwierdzone doniesienia, że lider został ranny. Inne mówiły o tym, że nie żyje.
Polityk po kłótni miał wyjechać do Kandaharu. Jednocześnie pojawiły się sprzeczne oświadczenia ze stronu talibów. Jedno mówiło, że Baradar udał się do Kandaharu na spotkanie z najwyższym przywódcą talibów. W drugim stwierdzono, że "jest zmęczony i chciał odpocząć". Nieoficjalnie Baradar ma wrócić do Kabulu i przed kamerą zaprzeczyć, że doszło do kłótni.