NATO atakuje miłującą pokój Białoruś. Rosja rusza z odsieczą, bo jedyne czego pragnie to prawo i stabilność

Nazwy państw niby inne, granice trochę też inne, ale tak naprawdę nie ma wątpliwości, kto jest kim. Białoruś i Rosja ćwiczą właśnie obronę przed atakiem między innymi Polski. Jest tam wszystko: chęć wciągnięcia w swoją strefę wpływów, presja na zmianę władzy, prowokacje i dywersanci.

Republika Polarna, Pomorze i Niaris nic tylko knują. Chcą wciągnąć republikę Polesia w swoją strefę wpływów, kontrolować ją, a do tego jeszcze odebrać jej część zachodnich terenów i przyłączyć do Niaris. Zachodnie państwa naciskają, ale gdy to nie skutkuje, domagają się ustąpienia nieugiętego przywódcy Polesia. Dochodzi do aktów prowokacji i prób destabilizacji. W tym przy użyciu terrorystów i zamachów. Kiedy i to nie przynosi efektu, zachodnia koalicja wszczyna wojnę.

Mapa przedstawiająca rzeczywistość geopolityczną ćwiczeń Zapad-21Mapa przedstawiająca rzeczywistość geopolityczną ćwiczeń Zapad-21 Fot. smartpress.by

Na szczęście republika Polesia ma niezachwianego sojusznika, Federację Centralną. Jej jedynym celem jest stabilność w regionie i poszanowanie prawa międzynarodowego. Przychodzi więc w sukurs zaatakowanemu Polesiu. Początkowo jest ciężko, bo zachodnia koalicja wyprowadza zmasowane uderzenie z powietrza, a jej przeważające siły lądowe wdzierają się na 150 kilometrów na terytorium Polesia.

Po kilku dniach ciężkich walk, prowadzące umiejętną obronę manewrową wojska poleskie spowalniają jednak agresorów, a napływające coraz szerzej wsparcie od wschodniego sąsiada pozwala całkiem je zatrzymać. Wreszcie dochodzi do kontruderzenia i agresorzy zostają pobici. Wyrzuceni za granicę Polesia. Władimir Putin i Aleksandr Łukaszenka padają sobie w objęcia. Wraca pokój w regionie. NATO podkula ogon.

Zobacz wideo

Świat z punktu widzenia Moskwy i Mińska

Cała ta fantastyka, za wyjątkiem trzech ostatnich zdań, to opis scenariusza wielkich białorusko-rosyjskich ćwiczeń Zapad-21. Pisaliśmy o przygotowaniach do nich już wcześniej, jeszcze w sierpniu. To cykliczne ćwiczenia przede wszystkim wojska rosyjskiego, przy współudziale między innymi białoruskiego. Od 10 do 16 września trwa tak zwana faza aktywna, czyli ta, w której się ćwiczy właściwy scenariusz i symuluje konflikt zbrojny. Na licznych poligonach, w tym białoruskich, prawdopodobnie kilkanaście tysięcy żołnierzy właśnie ćwiczy różnego rodzaju operacje bojowe.

Z wcześniejszego opisu nie trudno zgadnąć, co tak naprawdę ćwiczą Białorusini i Rosjanie. Pokazywane mapy sztabowe obrazujące scenariusz Zapad-21 nie pozostawiają właściwie złudzeń. Owszem, Polskę podzielono na Republikę Polaną i Pomorze, Białoruś dostała część Suwalszczyzny, a Litwa przeszła mutację w Niaris, dostając przy okazji sporą część Mazur. Jednak co do zasady nie ma wątpliwości, kto tu jest kim.

Pisząc wprost, NATO chce zmusić Białoruś do zmiany polityki i przejścia do zachodniej strefy wpływów. Nalega na ustąpienie Aleksandra Łukaszenki, a kiedy ten nie chce tego zrobić, sięga po narzędzia dywersji, destabilizacji i siły. Rosja przychodzi Białorusi z pomocą. Wypisz wymaluj, wydarzenia ostatnich kilku lat i wizja przyszłości prosto z umysłów białoruskich i rosyjskich planistów.

Tego rodzaju realistyczne scenariusze to co do zasady nic nadzwyczajnego. Polscy wojskowi też notorycznie ćwiczą odpieranie ataku Rosji, wyprowadzanego między innymi z terytorium Białorusi. No bo jeśli ćwiczyć, to najlepiej realistyczne scenariusze. Jednak zazwyczaj pozostają one niejawne. Publicznie wojskowi unikają nazywania wprost Rosji wrogiem. Raczej jest mowa ogólnikowo o rywalach.

Przy okazji Zapad-21 Białoruś i Rosja nie bawią się jednak w przesadne subtelności. Zwłaszcza że pokazują mapy i szczegółowo relacjonują założony scenariusz ćwiczeń. Białoruski generał Oleg Wojnow zrobił to jednak wprost na konferencji prasowej przed początkiem fazy aktywnej. Może o to chodzi, żeby wszyscy wiedzieli jak to Białorusini i Rosjanie są zdeterminowani bronić status quo na Białorusi.

Ćwiczenia na pokaz

Jak to ma się dziać w praktyce widać na licznych zdjęciach i nagraniach umieszczanych w sieci. Rosyjskie ministerstwo obrony przygotowało specjalną podstronę poświęconą Zapad-21, gdzie trafiają wszystkie materiały. Można po nich prześledzić wszystkie większe wydarzenia podczas ćwiczeń i zrozumieć, na jaką wojnę szykują się nasi wschodni sąsiedzi.

Jest zwalczanie grup dywersantów, którzy próbują zaatakować ważny punkt dowodzenia wojsk rosyjskich. Jest wsparte przez śmigłowce odbicie miejscowości zajętej przez terrorystów.

Jest odpieranie zmasowanego ataku powietrznego i szeroko zakrojone użycie wojsk walki radioelektronicznej do obezwładnienia łączności wroga. Wojskowi chemicy usuwają skutki użycia broni chemicznej. Do tego w powietrzu myśliwce toczą walkę obronną z agresorami.

 

Nacierające wojska lądowe wroga są atakowane przez bombowce. Na łowy wyruszają też śmigłowce szturmowe, które z zaskoczenia atakują kolumny zmechanizowane wroga. Przerzuceni za linię wroga żołnierze wojsk specjalnych urządzają zasadzki na ciężarówki z zaopatrzeniem i obezwładniają całe konwoje.

Jednocześnie trwa zmasowany szybki przerzut wojsk rosyjskich mających wesprzeć białoruskie. Z jednej strony nadlatują wojska powietrznodesantowe, urządzające skoki nawet w ciemności. Z drugiej żołnierzy transportują śmigłowce. Posiłki przerzucane powietrzem lądują na zagrożonych odcinkach frontu i zatrzymują przeciwnika. Obronę istotnie wzmacnia artyleria, urządzające zmasowane ostrzały nacierającego przeciwnika.

 

Walka toczy się też na Bałtyku. W pierwszych momentach konfliktu oddziały Floty Bałtyckiej zatrzymują próbę wrogiego desantu przy pomocy odpalanych z brzegu rakiet przeciwokrętowych. Tonie kilka okrętów desantowych. Wykrywany i niszczony jest również wrogi okręt podwodny. Następnie Flota Bałtycka rusza do kontrataku i sama wysadza desant na wybrzeżu wroga.

Na lądzie również dochodzi do kontrataku, który w poniedziałek dopiero się rozpędza. W akcji bierze udział coraz więcej ciężkiego sprzętu. Czołgów i transporterów opancerzonych. Saperzy postawili już most pływający, który umożliwia szybkie pokonanie rzeki i ruszenie na zachód.

Najciekawsze będzie po fakcie

Finałem ćwiczeń na pewno będzie kompletne zwycięstwo wojsk sprzymierzonej Białorusi i Rosji. Tego rodzaju ćwiczeń, zakrojonych na szeroką skalę i na pokaz, się nie przegrywa. To, kto kogo atakuje i w którą stronę naciera, to też jest na pokaz. Z punktu widzenia wojskowych ćwiczenie obrony i ataku, to ćwiczenia obrony i ataku. Czy twarzą w tym kierunku, czy w tamtym? Bez wielkiej różnicy.

Dla zachodnich obserwatorów ciekawsze niż pokazowe finałowe akcje na poligonach były długotrwałe przygotowania do nich. Ćwiczenia Zapad tak naprawdę trwały od miesięcy, a ich najciekawszym elementem były rozległe przygotowania logistyczne. Bo w całym tym pokazie one były najbliższe prawdy. Jeszcze ciekawsze będzie to, jakie rosyjskie oddziały, lub samo ich uzbrojenie, pozostanie po ćwiczeniach na Białorusi

Łukaszenko już od wielu lat wzbraniał się przed zgodą na stałą obecność wojska Rosji na swoim terytorium, co by oznaczało istotny krok ku uzależnieniu od Kremla. Zawsze wolał grać na dwa fronty. Tu coś wyrwać od Zachodu, tu od Moskwy. Jednak po sfałszowaniu wyborów w 2020 roku i brutalnej pacyfikacji społecznego oporu, nie ma już wielkiego wyboru. Stał się zależny od rosyjskiego wsparcia, a to nigdy nie jest bezinteresowne.

Ekspertka PISM, Anna Maria Dyner, w Poranku Gazeta.pl mówi o ćwiczeniach Zapad-21

Zobacz wideo
Więcej o: