Oddziały intensywnej terapii w Alabamie są przeciążone. Trafia tam sporo niezaszczepionych przeciwko COVID-19 pacjentów, którzy ciężko przechodzą chorobę i potrzebują pomocy medycznej - podaje amerykański dziennik "The Washington Post".
73-letni Ray DeMonia przeszedł w sierpniu atak serca. Mężczyzna potrzebował opieki medycznej, ale w 43 najbliższych szpitalach nie było dla niego miejsca na oddziałach intensywnej terapii. Te były wypełnione po brzegi pacjentami z koronawirusem, którzy nie zaszczepili się przeciwko COVID-19 i ciężko przechodzili chorobę. Mężczyzna został w końcu przeniesiony do szpitala w Missisipi, który oddalony był od jego miejsca zamieszkania aż o 321 kilometrów.
Córka mężczyzny, w rozmowie z "The Washington Post" przyznała, że cała rodzina była zszokowana faktem, że dla ich ojca nie ma miejsca w aż tylu szpitalach. - Nigdy nie sądziłam, że nam się to przydarzy - powiedziała dziennikowi.
73-latek zmarł, a rodzina w nekrologu zaapelowała o to, by więcej osób szczepiło się przeciwko COVID-19. "Na cześć Raya, prosimy, zaszczep się, aby zrobić w szpitalach miejsce na nagłe przypadki niezwiązane z COVID-19" - napisała rodzina. "Nie chcemy, aby jakakolwiek inna rodzina przechodziła przez to, co my" - dodano.
Jak podaje "The Washington Post", niemal 2800 osób w stanie Alabama zostało hospitalizowanych z powodu COVID-19 w niedzielę, w tym 768 osób trafiło na OIOM. Dziennik wskazał również, że liczba wszystkich hospitalizacji w ciągu ostatniego tygodnia spadła o 4 proc. w porównaniu z poprzednim okresem. Teraz Alabama odnotowuje średnio 3641 nowych przypadków zakażeń dziennie.