Aktywna część manewrów Zapad-2021 rozpocznie się w piątek 10 września na zachodnich poligonach Rosji i Białorusi. W czwartek na poligonie Mulino w Rosji odbyła się już oficjalna ceremonia otwarcia.
Na rosyjsko-białoruskie manewry zostały zaproszone kontyngenty sił zbrojnych Armenii, Indii, Kazachstanu, Kirgistanu i Mongolii. Eksperci oceniają, że będą to największe manewry organizowane w Europie od czasu rozpadu Związku Radzieckiego. Na Białorusi manewry będą się odbywać między innymi na poligonach w obwodzie brzeskim, blisko granicy z Polską. Rosja skierowała na ćwiczenia na Białoruś dwa i pół tysiąca swoich żołnierzy. Według zapewnień władz w Mińsku rosyjskie jednostki mają opuścić Białoruś do końca września.
- Musimy być gotowi nawet na przypadkowe sytuacje, które mogą doprowadzić do interwencji służb - mówią o zbliżających się manewrach Zapad-2021 europosłowie. W Karpaczu podczas trzeciego dnia Forum Ekonomicznego jednym z tematów były stosunki Rosji z NATO i Unią Europejską.
Była szefowa MSZ, europosłanka Anna Fotyga uważa, że Unia Europejska i NATO odpowiednio reagują na zbliżające się manewry, a także widzą ich niespotykaną wcześniej skalę. Polityczka powiedziała, że Polska w związku z kryzysem migracyjnym oraz ćwiczeniami Zapad-2021 podjęła odpowiednie kroki. - Ja się nie spodziewam niczego. Myślę, że powinniśmy być przygotowani. Musimy się upewnić, że będziemy chronieni przed sytuacją, która mogłaby się zdarzyć nawet przypadkowo - powiedziała Anna Fotyga.
- Niewykluczone, że w trakcie białorusko-rosyjskich ćwiczeń wojskowych Zapad-2021 może dojść do prowokacji - powiedział wiceminister spraw wewnętrznych Litwy Arnoldas Abramavicius. Litwini nie wykluczają, że na terytorium ich kraju mogą dostać się niezidentyfikowane jednostki wojskowe.
Litewski wiceminister powiedział w rozmowie z korespondentem Polskiego Radia, że białorusko-rosyjskie ćwiczenia odbywające się w pobliżu granic Litwy mogą zostać wykorzystane do prowokacji. Polityk wskazał, że litewskie służby mają wiedzę o niezidentyfikowanych jednostkach wojskowych. - Są na granicy militarni ludzie bez żadnych insygniów. Nie wiadomo, czy jest to straż graniczna, czy są to wojskowi. Mają jakiś sprzęt i do prowokacji może dojść w każdej chwili - oznajmił Arnoldas Abramavicius.
O tym, że podczas ćwiczeń Zapad-2021, oddziały białoruskie mogą wtargnąć na kilka kilometrów w głąb Litwy, pisał już w ubiegłym tygodniu "Dziennik Gazeta Prawna". Scenariusz mówiący o naruszeniu suwerenności północno-wschodniego sąsiada Polski jest też brany pod uwagę przez NATO. Miałoby to być testowanie Sojuszu przez Rosję za pośrednictwem Alaksandra Łukaszenki.