Eyjolfur Armannsson, kandydat Partii Ludowej w wyborach parlamentarnych, które mają się odbyć 25 września, w programie telewizyjnym "Oddvitaaskourn Visis" opowiedział dowcip o Polakach. Interwencję w tej sprawiepodjęła ambasada RP, a jej szef Gerard Pokruszyński podkreślił, że jest "to przykład mowy nienawiści".
Podczas programu Eyjolfur Armannsson opowiedział kawał o Francuzie, Polaku i Islandczyku.
"Pewnego razu Francuz, Polak i Islandczyk byli na wieży Eiffla w Paryżu. Francuz rzucił rogalika. Polak i Islandczyk zapytali: Dlaczego wyrzucasz rogalika? Francuz powiedział, że we Francji jest dużo rogalików. Polak rzucił kiełbasę. Francuz i Islandczyk zapytali, dlaczego rzucasz kiełbasą? Polak odpowiedział, że w Polsce jest dużo kiełbasy. Islandczyk zrzucił Polaka. Francuz zapytał, dlaczego wyrzuciłeś Polaka? Islandczyk odpowiada: na Islandii jest wielu Polaków" - przypomniał treść żartu opowiedzianego przez Eyjolfur Armannsson portal nord.news.
Dowcip polityka skomentował Aleksander Witold Bogdański, prezes Islandzkiego Towarzystwa Polskiego. "Żart, jeśli można to nazwać żartem, jest całkowicie niesmaczny" - podkreślił podczas rozmowy z portalem visir.is. Dodał, że Partia Ludowa przez wypowiedź swojego kandydata będzie teraz miała trudne zadanie, aby nakłonić mieszkających na Islandii Polaków do głosowania na ich ugrupowanie.
Ambasador RP w Reykjaviku Gerard Pokruszyński wystosował list do przewodniczącej Partii Ludowej Ingi Saeland, w którym napisał, że w związku z wypowiedzią Armannsson jest zmuszony interweniować, ponieważ Polacy mieszkający na Islandii stali się obiektem dyskryminacji, a słowa ich polityka były przejawem mowy nienawiści.
Ingi Saeland, która nie słyszała dowcipu swojego partyjnego kolegi, została zapytana w sobotę 4 września przez portal visir.is. o komentarz w tej sprawie. Polityczka powiedziała, że jest przekonana, że Armannsson nie miał nic złego na myśli. I podkreśliła, jak ważny jest wkład Polaków w rozwój Islandii. "Nie wiem nic więcej niż to, że stamtąd pochodzi osiem procent populacji i to przeniosło naszą gospodarkę na wyższy poziom, nie tylko tam, gdzie była przed kryzysem, więc powinniśmy być tylko z tego zadowoleni" - powiedziała Saeland.
W Islandii przebywa obecnie ponad 20 tys. Polaków, stanowią oni ok. osiem procent islandzkiego społeczeństwa i są najliczniejszą grupą migrantów w tym kraju.