Donald Trump chce wystartować w wyborach w 2024 r. "Szanse wahają się od 99 do 100 procent"

Donald Trump zamierza wystartować w wyborach na prezydenta Stanów Zjednoczonych w 2024 r. Tak twierdzą przynajmniej bliscy współpracownicy byłego przywódcy USA, m.in. kongresmen z Ohio Jim Jordan. O tym, że kontrowersyjny miliarder chce raz jeszcze zamieszkać w Białym Domu, pisze dziennik "The Guardian".

Trump raz jeszcze wystartuje w wyborach na prezydenta USA - taką informację politycy Partii Republikańskiej usłyszeli w czwartek od Jima Jordana, członka Izby Reprezentantów ze stanu Ohio. W trakcie zamkniętego obiadu w hrabstwie Dallas (Iowa) polityk powiedział: "Myślę, że [Trump - red.] będzie startował. Chcę, by tak się stało. Udowodnił już, że potrafi przyjąć wiele ciosów". Tę wypowiedź opublikował później lokalny dziennik "Des Moines Register". 

Zobacz wideo Wszystkie pieniądze Donalda Trumpa. Uderzenie w "Trump brand" nie będzie wcale najgorsze [OKO NA ŚWIAT]

USA. Trump włączy się w wyborczy bój o Biały Dom. Przekonani o tym są sojusznicy byłego prezydenta

Jak się okazało, bliski sojusznik byłego prezydenta został potajemnie nagrany przez jednego z uczestników spotkania republikanów. Z zarejestrowanego materiału ma wynikać, że polityk tak naprawdę był zdecydowanie bardziej stanowczy i stwierdził, że "Trump będzie startować". - Rozmawiałem z nim wczoraj. Jest gotów, by ogłosić to zaraz po tym całym szaleństwie związanym z Afganistanem - miał oznajmić Jordan. Ten zaprzecza jednak, że takie słowa kiedykolwiek padły.

"The Guardian" przywołał też wypowiedź byłego doradcy Trumpa, Jasona Millera, który w czwartek na antenie telewizji Cheddar powiedział, że szanse na włączenie się kontrowersyjnego biznesmena do wyścigu o fotel prezydenta USA "wahają się od 99 do 100 procent". - Jestem przekonany, że on wystartuje w 2024 roku - powiedział Miller, który w przeszłości był m.in. rzecznikiem wygranej kampanii Trumpa.  

"Wygraliśmy wybory dwa razy i możliwe, że będziemy musieli wygrać po raz trzeci"

Pod koniec czerwca Trump zorganizował w Wellington w stanie Ohio pierwszy wiec od czasu opuszczenia Białego Domu. Były prezydent Stanów Zjednoczonych skrytykował wówczas politykę imigracyjną obecnego przywódcy kraju, Joe Bidena, a także powtórzył swoją tezę o sfałszowanych wyborach w 2020 r.

- Wygraliśmy wybory dwa razy i możliwe, że będziemy musieli wygrać po raz trzeci. To możliwe - mówił Trump podczas wiecu. 

Na to, czy Trump będzie ponownie kandydować w wyborach, może wpłynąć wynik pracy śledczych. W piątek 25 czerwca "New York Times" poinformował bowiem, że kancelaria prokuratora okręgowego na Manhattanie rozważa złożenie zarzutów karnych przeciwko firmie byłego prezydenta - Trump Organization. Chodzi o śledztwo w sprawie świadczeń, jakie firma wypłaciła swoim dyrektorom. Prokuratura sprawdza, czy zostały one prawidłowo zarejestrowane w księgach rachunkowych oraz, czy zapłacono od nich podatki. Śledczy badają również, czy firma Trumpa posługiwała się - w zależności od potrzeb - zawyżonymi lub zaniżonymi cenami nieruchomości w celu uzyskania pożyczek na lepszych warunkach lub ulg w podatkach.

Natomiast w sierpniu miliarder wezwał Bidena do ustąpienia z zajmowanego stanowiska w związku z przejęciem władzy w Afganistanie przez talibów.

"Czas, by Joe Biden zrezygnował w niesławie po tym, na co pozwolił w Afganistanie. To, co tam zrobił, przejdzie do historii jako jedna z największych porażek w historii Ameryki" - czytamy w oświadczeniu Trumpa. 

Więcej o: