- To był brutalny atak na niewinnych Nowozelandczyków, był bezsensowny - powiedziała premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern. - Dokonała go osoba, która była już wcześniej była znana służbom bezpieczeństwa - przyznała.
Mężczyzna, który zaatakował, był pod obserwacją z powodu swoich ekstremistycznych poglądów i sympatii do ISIS. - Terrorystą jest obywatel Sri Lanki, który przyjechał do kraju w 2011 roku - dodała Ardern.
Komisarz policji Andrew Coster powiedział, że mężczyzna był "uważnie obserwowany", gdy wyszedł tego popołudnia ze swojego domu w Glen Eden i udał się do supermarketu Lynn Mall - pisze nzherald.co.nz. W pewnym momencie wziął nóż z jednej z półek w supermarkecie i przystąpił do ataku. Został zastrzelony przez policję w ciągu 60 sekund.
Na miejscu interweniował policyjny zespół nadzoru i specjalna grupa taktyczna, która monitorowała go 24 godziny na dobę z powodu jego przekonań. - To było nienawistne, to było złe. Ataku dokonała jednostka, a nie wiara. Tylko on ponosi odpowiedzialność za te czyny - dodała premier. Zanim mężczyznę zastrzelono, zdążył jeszcze dźgnąć kilka osób, które znalazły się najbliżej. Sześć osób zostało rannych, trzy są w stanie krytycznym - pisze agencja Reuters.
Jak przyznał komisarz Andrew Coster, atak wywołał pytania, czy policja mogła interweniować jeszcze przed tym, jak mężczyzna zranił kilka osób i zapobiec tragedii. - Zespoły policyjne muszą zachować wystarczającą odległość, aby inwigilacja była skuteczna, więc znajdowały się tak blisko, jak to tylko możliwe - powiedział i dodał, że obecni na miejscu funkcjonariusze zrobili wszystko, co mogli.