- Jestem absolutnie zniesmaczona tym rządem. To są barbarzyńskie działania - powiedziała Helen Macdonald, właścicielka alpaki cytowana przez BBC.
Geronimo został uśpiony, gdyż testy na gruźlicę bydlęcą wykonane w 2017 roku dwukrotnie dały wynik pozytywny. Departament ds. Żywności, Środowiska i Spraw Wsi (Defra) nakazał zabicie alpaki, by zapobiec możliwemu rozprzestrzenianiu się choroby.
Jak podaje BBC, pracownicy Defra - ubrani w niebieskie kombinezony, gogle i maski - w towarzystwie policji przybyli na farmę w Wickwar, niedaleko Bristolu, gdzie znajdował się Geronimo. "The Guardian" dodaje, że zwierzę zostało zapakowane do przyczepy i zabrane do nieznanego miejsca, gdzie przeprowadzono jego eutanazję.
Zdaniem Helen Macdonald odmówiono jej rozmowy i nie podjęto działań na rzecz zwierzęcia. - W rzeczywistości przez cały czas planowali po prostu zamordować Geronimo. To kolejna przerażająca demonstracja złej wiary i dwulicowości ze strony sekretarza stanu i wszystkich w Defra - powiedziała kobieta cytowana przez BBC.
Ponadto właścicielka Geronimo twierdziła, że wykonywane testy nie są wiarygodne. Jak powiedziała, Geronimo był badany cztery razy w Nowej Zelandii - skąd zwierzę zostało sprowadzone do Anglii w sierpniu 2017 r. - a testy nie wykazały choroby. Po badaniach w Wielkiej Brytanii, które miały potwierdzić gruźlicę bydlęcą, dla bezpieczeństwa alpaka została odizolowana od reszty stada.
Batalia między właścicielką Geronimo a Ministerstwem Środowiska trwała od 2018 roku. To właśnie wtedy resort prosił sąd o uśpienie zwierzęcia, jednak przez liczne odwołania, sprawa ciągnęła się przez kolejne lata. W 2021 roku sąd odmówił właścicielce zgody na przeprowadzenie kolejnego testu na gruźlicę bydlęcą i wydał zgodę na uśpienie alpaki. Eutanazja miała odbyć się nie później niż do 4 września.
Sprawa poruszyła nie tylko brytyjskie media, ale też te na całym świecie. Ponad 130 tys. osób podpisało petycję wzywającą do ocalenia alpaki. Za zwierzęciem wstawili się m.in. przyrodnik Chris Packham i aktorka Joanna Lumley - podaje "The Guardian". Do sprawy odniósł się nawet oficjalny rzecznik Borisa Johnsona. - Oczywiście to, że ktoś traci zwierzęta przez gruźlicę, jest bardzo przygnębiające i jest to sytuacja, z którą rolnicy muszą się niestety zmierzyć. Współczujemy pani Macdonald i wszystkim innym, których zwierzęta są dotknięte tą straszną chorobą - powiedział.
Rzecznik Defra zapowiedział, że zostanie przeprowadzona sekcja zwłok alpaki Geronimo, podczas którego do badań pobrane zostaną próbki tkanek. Zajmą się tym patolodzy weterynaryjni z Agencji Zdrowia Zwierząt i Roślin. Oczekiwanie na wyniki może potrwać aż do trzech miesięcy.