Nadzwyczajna narada była poświęcona sprawom migracji po przejęciu władzy w Afganistanie przez talibów, ale pojawił się także temat podsycania kryzysu przez Białoruś.- Chcieliśmy jako Polska dopisać zagrożenia hybrydowe, bo tak też traktujemy to, co dzieje się na naszej wschodniej granicy. Zostało to szeroko poparte przez naszych kolegów z krajów członkowskich, szczególnie Austrię i Niemcy, kraje bałtyckie oraz V4. Oświadczenie dotyczy Afganistanu, natomiast z racji tego, że odnosi się do szeroko pojętych kwestii migracyjnych, pozwoliliśmy sobie na ujęcie też zagrożeń hybrydowych, które są zagrożeniami nowymi, bo używają do nacisku na państwa graniczne Wspólnoty właśnie migracji - powiedział po spotkaniu wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Bartosz Grodecki.
- Uznajemy, że zagrożeniem hybrydowym jest właśnie w sposób instrumentalny wykorzystywanie procesów migracyjnych do wywierania nacisków na państwa Wspólnoty - dodał.
Wysoki rangą unijny urzędnik przekazał korespondentom w Brukseli, że "Alaksandr Łukaszenka nadal sprowadza migrantów z Iraku na granicę zewnętrzną Unii Europejskiej, z Polską i krajami bałtyckimi". Jak dodał, sprawa ta będzie jednym z tematów rozpoczynającego się w czwartek dwudniowego, nieformalnego spotkania unijnych ministrów spraw zagranicznych w Słowenii.
- To jest problem dla całej Unii Europejskiej, bo jest to kwestia bezpieczeństwa naszych granic zewnętrznych. Cyniczne wykorzystywanie migrantów przez reżim Łukaszenki jest nie do zaakceptowania - powiedział unijny urzędnik zaangażowany w przygotowanie nieformalnej narady szefów dyplomacji.
Powtórzył stanowisko Komisji Europejskiej, że Łukaszenka wykorzystuje migrantów jako broń hybrydową, ułatwiając im przekraczanie granicy.