"Surrealistyczne. Tak teraz wygląda debata polityczna w afgańskiej telewizji, bojownicy Talibanu stoją nad prowadzącym. Prezenter mówi o upadku rządu Ghaniego oraz o tym, że Islamski Emirat przekonuje, że Afgańczycy nie powinni się bać" - napisała Yalda Hakim, dziennikarka BBC, pochodzenia afgańskiego.
Hakim, która razem z rodziną uciekała z ogarniętego wojną domową kraju w latach 80., od początku swojej kariery zajmuje się Afganistanem. Tuż po przejęciu Kabulu przez talibów to do niej na komórkę, w trakcie programu na żywo, zadzwonił rzecznik Talibanu, by mówić o zmianach, które nastąpią pod ich rządami.
W czasie ewakuacji z Afganistanu wyleciało bardzo wielu dziennikarzy. - Wyjechali prawie wszyscy nasi znani reporterzy i dziennikarze. Robimy, co możemy, żeby zastąpić ich nowymi ludźmi. To podwójne wyzwanie - ewakuować ludzi, a jednocześnie utrzymać działanie stacji - mówił Saad Mohseni, właściciel komercyjnej stacji TOLO w CNN.
Stacja w poniedziałek poinformowała, że Beheshta Arghand, pierwsza kobieta, która w studio rozmawiała z wysokim rangą przedstawicielem talibów, wyemigrowała z Afganistanu. - Wyjechałam z kraju, bo - jak miliony ludzi - boję się Talibanu - wyjaśniła.