Kabul. MSZ kończy ewakuację. Dwa ostatnie samoloty wylecą do Polski

Ze względów bezpieczeństwa z Kabulu wylecą w środę dwa ostatnie samoloty, które ewakuują Afgańczyków do Polski - poinformował wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. Do tej pory z terytorium Afganistanu do Polski ewakuowano ponad 850 osób.

MSZ podkreśla, że do kraju wrócili wszyscy polscy obywatele, którzy poprosili o pomoc w opuszczeniu Afganistanu. Obecnie akcja skupia się na ewakuacji Afgańczyków i osób innych narodowości.

Na lotnisku w Kabulu cały czas pracują polscy dyplomacji i żołnierze, którzy pomagają przy formalnościach i organizują ewakuacje. Działania koordynują ministerstwo spraw zagranicznych, ministerstwo obrony narodowej oraz inne instytucje, które zajmują się także działaniami dyplomatycznymi.

Zobacz wideo "Możemy się spodziewać, że do naszego kraju przybędzie bardzo dużo Afgańczyków"

We wtorek wieczorem do Polski dotarł samolot, którym ewakuowano współpracowników Przedstawicielstwa Unii Europejskiej w Kabulu wraz z ich rodzinami. Polska przyznała im wizy humanitarne. Jak informuje MSZ to odpowiedź na prośbę ze strony szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella.

Wszystkich ewakuowanych z Kabulu transportowano polskimi samolotami wojskowymi do Uzbekistanu, skąd do Polski podróżowali samolotami LOT. Łącznie z Uzbekistanu do Polski wykonano dziesięć takich lotów, a wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz poinformował, że ze względów bezpieczeństwa w środę odbędą się dwa ostatnie.

Rzecznik talibów Zabihullah Mujahid (w środku)Talibowie nie pozwalają już przemieszczać się w kierunku lotniska. Apel do USA

Przylecą nimi konsulowie pomagający w ewakuacji, a także jedna rodzina ewakuowana na prośbę Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. W Kabulu pozostało jeszcze kilkadziesiąt osób, które zostaną wywiezione z Afganistanu na prośbę państw unijnych i instytucji międzynarodowych.

Ewakuacja z Afganistanu trwa od 14 sierpnia, kiedy kontrolę nad krajem przejęli talibowie. Z lotniska w Kabulu wyjeżdżają gównie cudzoziemcy i współpracownicy międzynarodowego kontyngentu NATO. Do tej pory z Afganistanu ewakuowano około 60 tysięcy osób.

Talibowie naciskali na prezydenta USA Joe Bidena, by zakończył ewakuację przed końcem sierpnia. W przeciwnym razie bojownicy grozili Amerykanom konsekwencjami. We wtorek zakończyły się obrady przywódców grupy G7, w których czasie rozmawiano o sytuacji w Afganistanie. Jednym z priorytetów Borisa Johnsona, Angeli Merkel oraz Emmanuela Macrona było przekonanie Joe Bidena do odroczenia terminu ostatniej ewakuacji.

Jak podaje agencja AP, prezydent USA odmówił europejskim przywódcom i zadeklarował dotrzymanie terminu ewakuacji. Ta decyzja spowodowała, że pozostałe europejskie kraje kontynuują ewakuację, by zakończyć ją przed początkiem września. 

Oprócz Polski ewakuację zakończyły także Czechy i Węgry.

Afganistan. Talibowie nie pozwalają już przemieszczać się w kierunku lotniska w Kabulu

Talibowie nie zgadzają się na przedłużenie ewakuacji z Afganistanu. Chcą, aby akcja została zakończona do 31 sierpnia. Informując o tym rzecznik bojowników Zabihullah Mujahid zaapelował do Afgańczyków, aby pozostali w kraju i wzięli udział w jego odbudowie.

Abdul Ghani BaradarNieoficjalnie: Doszło do spotkania szefa CIA z liderem talibów

Rzecznik talibów wezwał też Amerykanów, aby nie zachęcali mieszkańców Afganistanu do opuszczenia kraju. Wyjaśnił, że umiejętności inżynierów, lekarzy i innych specjalistów są potrzebne na miejscu. - Żyjmy razem, wspólnie. Wojna już się skończyła - podkreślił.

Zabihullah Mujahid poinformował też, że talibowie nie pozwalają już Afgańczykom przemieszczać się w kierunku kabulskiego lotniska z powodu "panującego tam chaosu". Dodał, że osoby zgromadzone na terenie portu lotniczego powinny wracać do domów. - Gwarantujemy im bezpieczeństwo - zadeklarował. 

Mujahid powtórzył, że talibowie chcą utrzymywać dobre relacje z innymi państwami. Zaapelował, aby nie zamykały one swoich ambasad.

Więcej o: