"Syndrom hawański" jest tajemniczą przypadłością. Objawia się mdłościami, problemami z pamięcią, bólem karku, przemęczeniem oraz silnymi bólami i zawrotami głowy. Określenie "hawański" jest ściśle związane ze stolicą Kuby, Hawany, gdzie po raz pierwszy w 2016 roku odnotowano przypadki tej choroby. Wówczas z dolegliwościami musieli mierzyć się amerykańscy i kanadyjscy dyplomaci pracujący w ambasadach w Hawanie i Pekinie. Amerykańska Akademia Nauk w przypuszcza, że przypadłość jest wywoływana przez promieniowanie mikrofalowe, ale hipoteza ta nie została potwierdzona.
Wylot amerykańskiej wiceprezydentki Kamali Harris z Singapuru został we wtorek opóźniony o ponad trzy godziny. Ambasada USA w Hanoi poinformowała, że to przez "incydent zdrowotny", którego objawy podobne są do tzw. syndromu hawańskiego.
Tuż przed opóźnionym wylotem, rzeczniczka Kamali Harris Symone Sanders poinformowała jednak dziennikarzy, że wszystko jest w porządku, a Harris "nie może się doczekać jutrzejszych spotkań w Hanoi" - podała telewizja CNN. Miała również stwierdzić, że opóźnienie nie jest związane ze stanem zdrowotnym wiceprezydentki.
To pierwszy raz, kiedy Kamala Harris odwiedza Azję Południowo-Wschodnią. Przed spotkaniami w Hanoi Harris rozmawiała z władzami Singapuru. Jej wizyta miała potwierdzić amerykański sojusz z obydwoma krajami, które utrzymują też ścisłe kontakty z największym rywalem USA w regionie - Chinami. Tymczasem podczas wizyty w Singapurze Kamala Harris oskarżyła Chiny o stosowanie przymusu i zastraszania w celu egzekwowania bezpodstawnych roszczeń terytorialnych na Morzu Południowochińskim - podaje IAR.