Kilka dni temu ONZ zwracało uwagę, że talibowie intensywnie szukają byłych współpracowników wojsk NATO w Afganistanie. Potwierdzono również doniesienia, które wskazują, że talibowie już teraz nie dotrzymują obietnic, jeśli chodzi o prawa kobiet i wolność mediów.
Podczas posiedzenia Rady Praw Człowieka ONZ Michelle Bachelet wezwała talibów do poszanowania praw kobiet i dziewcząt. Komisarz Bachelet wskazała, że ONZ otrzymała wiarygodne raporty o poważnych naruszeniach praw człowieka w Afganistanie. Mówiła o egzekucjach cywilów, restrykcjach wobec kobiet i tłumieniu protestów przeciwko rządom talibów. Podkreśliła, że podstawowym wyznacznikiem respektowania praw człowieka przez talibów będzie sytuacja kobiet i dziewcząt w Afganistanie. Michelle Bachelet mówiła o konieczności poszanowania ich praw do wolności, swobody przemieszczania się, edukacji i zatrudnienia.
W Genewie trwa specjalne posiedzenie Rady Praw Człowieka, zwołane na wniosek Pakistanu i Organizacji Współpracy Islamskiej. Członkowie Rady mają ustanowić mechanizm ścisłego monitorowania działań talibów.
Około 48 tysięcy osób ewakuowały w ostatnich dniach z Afganistanu Stany Zjednoczone. Od kilkunastu godzin operacja wyraźnie przyspieszyła, gdyż USA i inne kraje NATO chcą wywieźć jak najwięcej osób przed 31 sierpnia, kiedy to operacja miałaby się zakończyć. Jej przedłużenie wydaje się mało prawdopodobne. Inne kraje NATO ewakuowały w sumie prawdopodobnie kilkanaście tysięcy osób. Polska ewakuowała ponad 450 osób. Nadal jednak na samolot czekają zarówno obcokrajowcy, jak i tysiące Afgańczyków, chcących wydostać się z kraju. - Francuska ambasada w Kabulu pozostaje otwarta. Przyjęliśmy wielu Francuzów, jak i Afgańczyków. Ogromne tłumy Afgańczyków proszą nas w tych dniach o ochronę - mówi francuski ambasador w Kabulu David Martinon.
Zachodni dyplomaci przyznają równocześnie, że prawdopodobnie do 31 sierpnia nie uda się wywieźć z Afganistanu wszystkich chętnych. Pojawiają się informacje, że amerykańscy żołnierze nie wpuszczają już na lotnisko Afgańczyków, którzy mają być wywiezieni, by dać pierwszeństwo obywatelom USA.
Co prawda, przywódcy krajów grupy G7 na specjalnej wideokonferencji mają dzisiaj rozmawiać o tym, czy udałoby się przedłużyć ewakuację po 31 sierpnia, jednak wydaje się to mało prawdopodobne. Niechętny temu jest amerykański prezydent Joe Biden.
Talibowie już zapowiedzieli, że pozostanie w kraju obcych żołnierzy po 1 września, będzie oznaczać okupację Afganistanu i spotka się z reakcją. A bez pozostania na miejscu żołnierzy sił specjalnych, ewakuacja nie jest możliwa do przeprowadzenia.
Ewakuacja prowadzona jest w ogromnym pośpiechu i wiadomo już, że dyplomaci i służby zachodnich krajów nie są w stanie dokładnie sprawdzić wszystkich wylatujących z kraju Afgańczyków.