Holandia. Eksplozja w sklepie z polskimi produktami w Lelystad. Nie ma informacji o ofiarach

W nocy z niedzieli na poniedziałek supermarkecie z polskimi produktami w Lelystad w Holandii doszło do eksplozji. Policja ustala przebieg wydarzeń i oszacowuje straty. Nie ma informacji o tym, aby w ataku ktoś ucierpiał.

Do wybuchu w polskim supermarkecie w Lelystad doszło około godziny 3:30 w poniedziałek 23 sierpnia. RMF FM podaje za PAP, że do budynku przy ulicy Snijdershof został wrzucony ładunek wybuchowy, który spowodował pożar wewnątrz sklepu. "De Telegraaf" pisze z kolei, że eksplozja sprawiła, iż drzwi frontowe supermarketu wypadły z futryny. Nie ma informacji o ofiarach, policja nie zatrzymała też żadnego podejrzanego. Prace śledczych trwają. 

Zobacz wideo Pływająca fabryka mleka. Ma pomóc przetrwać kataklizmy

Ataki na "polskie" sklepy w Holandii. "Nie były wymierzone przeciwko Polakom"

Poniedziałkowy wybuch w sklepie w Lelystad to kolejny atak na supermarket z polskimi produktami w Holandii. O podobnych zdarzeniach pisaliśmy w grudniu 2020 roku oraz w styczniu 2021 roku. Wówczas dochodziło do ataków na sklepy w Aalsmeer, Heeswijk-Dinther, Tilburgu i dwukrotnie w Beverwijk. Policja wytypowała pięciu podejrzanych w tych sprawach, czterech z nich przebywa obecnie w aresztach. Mówi się, że piąty uciekł za granicę po zakończeniu pobytu za kratami - podaje "De Telegraaf". 

Po tym, jak w grudniu 2020 roku doszło do kilku ataków na "polskie" sklepy, holenderska policja informowała, że nie podejrzewa, aby były one wymierzone w polską społeczność. Właścicielami wszystkich supermarketów, które zostały wówczas zaatakowane, byli iraccy Kurdowie.

- Uważamy, że ostatnie ataki na sklepy z polskimi produktami nie były wymierzone ani przeciwko Polakom, ani przeciwko polskiej społeczności w Niderlandach. Polska społeczność jest zaniepokojona i doskonale to rozumiemy; mogę jedynie uspokoić, że nie sądzimy, żeby ataki na sklepy były wymierzone w Polaków. Oczywiście dochodzenie nadal trwa, mamy kilkoro świadków, poszukujemy kolejnych, sprawdzamy również nagrania z kamer monitoringu - mówiła Deutsche Welle Wendy Boudewijn, rzeczniczka departamentu Policji Holandii Północnej.

Więcej o: